Podczas rozmowy w TVN24 Broniarz stwierdził, że na 7 stycznia zaprosił premiera Morawieckiego na spotkanie prezydium zarządu głównego. Jeżeli rozmowy z rządem nie przyniosą rozwiązania kryzysu, to 10 stycznia najprawdopodobniej zostanie podjęta decyzja o strajku.
Ewentualny strajk miałby być jak najbardziej dotkliwy dla władzy. – Proszę rodziców o wybaczenie – stwierdził Broniarz.
Jego zdaniem nauczyciele zostali postawienie pod ścianą i to rządzący wymogli na nich tego typu działania.
– Skoro nie znaleźliśmy innych sposobów walki, skoro z rządem nie można rozmawiać, skoro rząd nam proponuje podwyżki na poziomie 80-100 zł, a jednocześnie narzuca na nauczyciela coraz to nowe obowiązki, o których mówią moje koleżanki i koledzy, to wydaje się, że sposoby, które do tej pory zawodziły, muszą być zastąpione innymi – ocenił szef ZNP.
Czytaj też:
ZNP ogłasza ogólnopolski protest nauczycieliCzytaj też:
Nauczyciele masowo biorą L4. "Mamy dość"