W wywiadzie dla magazynu "Plus Minus" były prezydent powrócił do zwycięskich dla niego wyborów prezydenckich w 2010 roku, w których zmierzył się z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Przypominając, że kampania wyborcza była w cieniu żałoby narodowej, wskazywał że czuć w niej było również podziały.
Komorowski wyjawił swój "największy zarzut" do prezesa PiS i całej tej formacji. Jak podkreślił, dotyczy on tego, "że oni rozbili proces wzmocnienia wspólnoty narodowej zachodzący podczas wspólnego przeżywania żałoby". – Zrobili to na zimno, z politycznego wyrachowania… Tyle że się przeliczyli w tych kalkulacjach i przegrali – dodał. Zdaniem Bronisława Komorowskiego, otoczenie Jarosława Kaczyńskiego uznało, że należy zmonopolizować żałobę i wykorzystać ją na rzecz partii.
Na słowa te odpowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. "Tak, i dlatego właśnie Bronisław Komorowski w swoim mieszkaniu na Rozbrat razem z Nowakiem poprosili Palikota o nadanie nowej „dynamice” kampanii. Po tej naradzie Palikot pojawił się na spotkaniu wyborczym w Suwałkach:”Janusz to ty?” A później już poszło, krwawa Mery, kaczka po smoleńsku" – napisał polityk.