"Dorzynanie watahy" jak mowa trenera? Kuriozalne tłumaczenie Sikorskiego

"Dorzynanie watahy" jak mowa trenera? Kuriozalne tłumaczenie Sikorskiego

Dodano: 
Radosław Sikorski
Radosław Sikorski Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Były szef MSZ w programie "Kropka nad i" odniósł się do swoich słów sprzed kilku lat, gdy mówił o "dorzynaniu watahy". Jak tłumaczy tą skandaliczną wypowiedź?

– Prezydent Narutowicz został zamordowany też przez szaleńca, ale który miał motywację polityczną, który czytał endecką prasę. I szaleńcy zawsze mają różne motywacje. Chodzi o to, że stworzono kontekst ataku na sędziów, a przecież o czym głównie myśli więzień. Żeby wyjść. A tu sędzia mu podwyższył wyrok ponad to, co chciała prokuratura, po czym trzy razy bodajże mu odmawiał wyjścia. No to jak słyszał, że sędziowie to kasta, to się pewnie z tym zgadzał – powiedział Radosław Sikorski na antenie TVN24. Były szef polskiej dyplomacji odniósł się do tragicznej śmierci Pawła Adamowicz.

– Był prawdziwym gospodarzem. Ci prezydenci miast, to są współautorzy wielkiego, polskiego sukcesu. To dzięki nim Polska wygląda tak jak wygląda – stwierdził Sikorski. Został zapytany o swoje słowa sprzed lat, gdy jako szef MON podczas zjazdu Platformy Obywatelskiej powiedział: – Jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy. Donku, panie marszałku, liczymy na pana w poniedziałek.

Te słowa, przywoływane do dziś, stanowią jeden z przykładów agresywnego języka stosowanego w polityce. Jednak zdaniem Radosława Sikorskiego należy na nie patrzeć w innym kontekście. – W trakcie wiecu między jedną a drugą debatą powiedziałem, że jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy, wygramy tę batalię. To tak jak trener mówi: chłopaki dobijcie ich w drugiej połowie. Jak ktoś nie jest uprzedzony wie, że to nie jest skierowane przeciwko komuś – tłumaczy Sikorski.

Czytaj też:
Groził Tuskowi "kulką w łeb". Trafi na trzy miesiące do aresztu
Czytaj też:
Sędziowie TK poprowadzą lekcje ws. mowy nienawiści? Jest deklaracja m. in. Rzeplińskiego

Źródło: TVN24
Czytaj także