Bugaj: Twardy Brexit Polska na pewno mocno odczuje
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Bugaj: Twardy Brexit Polska na pewno mocno odczuje

Dodano: 
Prof. Ryszard Bugaj
Prof. Ryszard Bugaj Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Jeśli dojdzie do tego twardego Brexitu, czyli wyjścia Wielkiej Brytanii bez odpowiednich porozumień z Unią Europejską, to na Wyspach może zrodzić się specyficzny stosunek wobec ludzi z Unii, w ogóle spoza Wielkiej Brytanii. Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii to bez wątpienia odczują – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Ryszard Bugaj, ekonomista, z Polskiej Akademii Nauk.

W ostatnich dniach coraz więcej wskazuje na to, że nie będzie tzw. „miękkiego” Brexitu. Czy, i jakie ma to znaczenie dla Polski?

Ryszard Bugaj: No, na razie nie wiemy, co z tego wszystkiego wyrośnie. Ale jakieś znaczenie Brexit dla Polski mieć będzie. I to w dwóch wymiarach. Po pierwsze na pewno odbije się to na naszej emigracji, jeszcze nie wiadomo jak. Myślę, że szczególnie jeśli dojdzie do tego twardego Brexitu, czyli wyjścia Wielkiej Brytanii bez odpowiednich porozumień z Unią Europejską, to na Wyspach może zrodzić się specyficzny stosunek wobec ludzi z Unii, w ogóle spoza Wielkiej Brytanii. Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii to bez wątpienia odczują. Jest też bardzo poważny problem handlu.

W jakim sensie?

Nie chodzi mi tutaj nawet o bezpośrednie relacje Warszawy z Londynem, choć Wielka Brytania jest ważnym partnerem jeśli chodzi o wymianę handlową. Ale chodzi w ogóle o relacje handlowe między Wielką Brytanią a całą Unią Europejską. Skutki twardego Brexitu są tu niewyobrażalne, trudne do oszacowania. I bez wątpienia Polska je odczuje.

Z drugiej strony – od lat pracodawcy w Polsce narzekają na to, że brakuje rąk do pracy. Nie wystarczają już pracownicy z Ukrainy, wielu przedsiębiorców domaga się sprowadzenia uchodźców. To może gdyby po Brexicie Polacy zaczęli masowo do Polski wracać, problem by się rozwiązał i paradoksalnie dla naszej gospodarki byłoby to pozytywne?

Oj, jeśli chodzi o słowa pracodawców to podchodziłbym do nich bardzo ostrożnie. Oni faktycznie chcą sprowadzać uchodźców, ale dlatego, że liczą, iż będzie to tania siła robocza. Polacy z Wielkiej Brytanii nią nie będą. Problem w Polsce polega tymczasem nie na braku siły roboczej, co na pewnej gwałtowności, ograniczeń na rynku pracy. Mamy też w Polsce ogromny problem ze znaczącym wzrostem płac w sektorze prywatnych przedsiębiorstw.

Czemu stanowi to problem?

Bo nie idzie on w parze z innymi sektorami. W efekcie daleko w tyle pod względem wynagrodzeń została sfera budżetowa. Pojawia się konieczność wyrównania tej dysproporcji. I tu będzie problem pod względem stabilności makroekonomicznej.

Czyli perspektywa, niezależnie od tego, jaki Brexit będzie, rysuje się niewesoła?

Tak, ale myślę, że należy w ogóle postawić pytania generalne o przyszłość Unii Europejskiej. Bo jeśli chodzi o głównych graczy, to w Unii wciąż stosują zasadę jazdy na tym unijnym rowerze „nieważne jak, byle do przodu”. Nie pytają przy tym, czy inni tego chcą. A dla jednych krajów to jest korzystne, dla innych mniej. Dobrze, że upadł projekt Macrona. Jest jednak coraz większa dysproporcja pomiędzy liberalnie nastawionymi elitami Unii a resztą Wspólnoty. To godzi w stabilność polityczną.

Czytaj też:
Bielan o Brexicie: To grzech zaniechania przywódców unijnych. Nie byli elastyczni

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także