Podwójna gra Berlina

Podwójna gra Berlina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Ryszardem Czarneckim, wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, politykiem PiS rozmawia Marcin Makowski

MARCIN MAKOWSKI: Głosowanie w sprawie Brexitu rozstrzygnięte. Polska straciła właśnie swojego największego sojusznika w Unii Europejskiej?

RYSZARD CZARNECKI: Wielka Brytania była i pozostaje sojusznikiem Polski również w Unii przez najbliższe dwa lata, bo tyle zapewne zajmie proces wychodzenia z jej struktur. Poza tym Zjednoczone Królestwo jest naszym istotnym militarno-politycznym partnerem w NATO. Nie zmienia to jednak faktu, że musimy myśleć już teraz o tym, co po Brexicie. Jak umacniać pozycję Polski? Na pewno konieczna będzie budowa ściślejszych więzi regionalnych. W kontrze do zakusów federalistycznych mówimy przecież jednym głosem z Pragą, Budapesztem i Bratysławą, a Grupa Wyszehradzka odzyskuje swój dawny wigor. Oprócz niej uwaga Polski powinna się skupić na przyjaznych relacjach z państwami bałtyckimi, które podobnie rozumieją zagrożenie stwarzane przez Rosję. Trzeci istotny element stanowią Bałkany, a więc ukłon m.in. w stronę Rumunii, podzielającej nasze stanowisko w sprawie kryzysu imigracyjnego.

Mówi pan o sojuszach opartych na geopolityce i lęku przed Rosją, ale wewnątrzunijne próby zreformowania Brukseli – czynione również przez PiS – nie udadzą się bez Londynu. Jeszcze niedawno premier Szydło negocjowała z Cameronem obniżenie świadczeń socjalnych dla Polaków, ale przełknęliśmy gorzką pigułkę w zamian za poparcie w konflikcie wokół Trybunału Konstytucyjnego. Dzisiaj to wszystko nie ma znaczenia. Postawiliśmy na złego konia?

Tak bym tego nie nazwał, bo na pewno nie opieraliśmy naszej polityki tylko na Wielkiej Brytanii. Polska dyplomacja gra dzisiaj na wielu fortepianach i choć dominującą tonacją są takty regionalne, staramy się sięgać dalej. Coraz więcej łączy nas ze Skandynawią, która obecnie przechodzi szok związany z nieudolną polityką imigracyjną. Przecież Finlandia, w przeciwieństwie do rządu Ewy Kopacz, nie poparła propozycji przymusowych kwot dla uchodźców, głównie zresztą islamskich. Podobnie nastroje są dziś w Danii i Szwecji. Oprócz nich będziemy stawiać na sojusze celowe, konkretne i pragmatyczne. Możemy się nie zgadzać w wielu kwestiach z Francją, ale w naszym wspólnym interesie leży walka o uratowanie funduszy na Wspólną Politykę Rolną. Trudno będzie zapełnić lukę po Brexicie, ale siedzieć z załamanymi rękoma nie zamierzamy. (...)

FOT. MATERIAŁY PRASOWE PE

Cały wywiad dostępny jest w 27/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także