Popularny polski lektor i spiker radiowy odszedł w wieku 63 lat. "Drodzy, Musimy Wam przekazać smutną, wstrząsającą wiadomość. Janusz Kozioł nie żyje. „Nie wiadomo, dlaczego choroba się pojawia i nie ma na nią lekarstwa. Pozostaje tylko cud” – pisał Janusz Kozioł w czasie, gdy nie mógł już mówić. Cud nie nastąpił… Dziś o 10-tej lektor przegrał walkę o każdy oddech. Jego głos pozostanie z nami na zawsze" – podano w komunikacje organizacji Polscy lektorzy.
Czytaj też:
Popularny lektor Janusz Kozioł nie żyje. "Jego głos pozostanie z nami na zawsze"
Janusz Kozioł od trzech lat chorował na stwardnienie zanikowe boczne opuszkowe (SLA). Terapia była bardzo kosztowna i aby pokryć jej koszty, została uruchomiona specjalna zbiórka. Wiadomo, na jaki cel zostaną przekazane teraz pieniądze. Zbiórkę na rzecz Janusza Kozioła zorganizowała jego córka. Kwota, o jaką poprosiła kobieta, to 30 000 zł. Jednak wrażliwość i wielkie serce Polaków, jak zawsze przerosły oczekiwania.
Ostatecznie udało się zebrać 288 685 zł, czyli 962% więcej, niż potrzebowano. Choć ludzie okazali ogromne serce i chęć wsparcia, choroba pokonała słynnego lektora. "Środki ze zbiórki zasilą konta "Hospicjum Domowe im. Cicely Saunders powołane przez Stowarzyszenie Hospicjum Domowe", "Dignitas Dolentium", "Daj Mi Skrzydła" oraz Fundację Hospicjum Onkologiczne św. Krzysztofa" – czytamy w opisie zbiórki na pomagam.pl.