Autor materiału opublikowanego w "DGP" Piotr Zaremba powołuje się na polityka z centrali PiS, według którego po śmierci Pawła Adamowicza premier Mateusz Morawiecki chciał wykonać "przepraszający gest wobec opozycji", ale nie zgodziło się na to kierownictwo partii.
"Z Nowogrodzkiej nadszedł sygnał: premier ma nikogo za nic nie przepraszać. Morawiecki się zastosował" – pisze Zaremba i stwierdza, że ta sytuacja obrazuje, "jak wąski jest margines swobody szefa rządu w kreśleniu własnej linii".
W tekście czytamy też, że premier skarżył się Jarosławowi Kaczyńskiemu na język TVP. Miał argumentować, że "rządowi wystarczy pozytywna propaganda, a nagonki na przeciwników raczej szkodzą". Z kolei prezes PiS miał bronić Jacka Kurskiego, stwierdzeniem, że "jego propaganda – może toporna, jest skuteczna". Tak ma też wynikać z sondaży.
Poza tym, zdaniem Zaremby, koncepcję Prawa i Sprawiedliwości "ani kroku w tył" ma utwierdzać w przekonaniu postępowanie Platformy Obywatelskiej, która o zabójstwo prezydenta Gdańska oskarża PiS, nie czekając na wyniki śledztwa.
"Może więc korekta w TVP ma nastąpić nieco później, nie pod presją? Tego nie wiemy" – czytamy w gazecie. Według źródeł Piotra Zaremby w sprawie telewizji publicznej i przeprowadzenia w niej ewentualnych zmian Kaczyński miał użyć argumentu, że zrobienie tego teraz byłoby przyznaniem się do winy.