Gmyz: W państwie rządzonym przez prawicę nie ma świętych krów
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Gmyz: W państwie rządzonym przez prawicę nie ma świętych krów

Dodano: 
Cezary Gmyz
Cezary Gmyz Źródło: PAP / Arek Markowicz
Bartłomiej M. opuścił Prawo i Sprawiedliwość na osobiste żądanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Mariusz Antoni K. po swoich madryckich wyczynach nie znalazł się nawet na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. A więc zdecydowane działania polityczne były podjęte już dużo wcześniej. Akcja CBA pokazuje, że w państwie rządzonym przez prawicę nie ma świętych krów – mówi portalowi DoRzeczy.pl Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy, korespondent TVP w Berlinie.

Co oznacza zatrzymanie Bartłomieja N., Mariusza Antoniego K. i innych osób przez Centralne Biuro Antykorupcyjne?

Cezary Gmyz: Oznacza to, że zadziałała tzw. tarcza antykorupcyjna. Miała ona już działać wcześniej, za rządów Platformy Obywatelskiej. Wówczas nie zadziałała. Teraz widzimy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne działa sprawnie. Podobnie zresztą jak inne służby, bo niedawno mieliśmy też realizację związaną z Huawei. Widać, że służby działają intensywnie na rzecz bezpieczeństwa państwa, również tego bezpieczeństwa ekonomicznego.

Zatrzymane osoby, to jednak ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością.

Fakt, zatrzymane osoby były przez lata związane z Prawem i Sprawiedliwością, co pokazuje, że w państwie rządzonym przez prawicę nie ma świętych krów.

Zatrzymani to jednak prominentni działacze PiS. Były poseł, były rzecznik ministerstwa obrony narodowej. Czy czasem tu nie można postawić zarzutu, że do zatrzymań dochodzi dopiero teraz, a przez lata nie robiono w tej sprawie nic?

Jest dokładnie odwrotnie. Faktycznie – zatrzymane zostały osoby dość prominentne. Jednak już od dawna znalajdowały się na marginesie życia politycznego. Bartłomiej M. opuścił Prawo i Sprawiedliwość na osobiste żądanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Mariusz Antoni K. po swoich madryckich wyczynach nie znalazł się nawet na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. A więc zdecydowane działania polityczne były podjęte już dużo wcześniej. Teraz odpowiednie działania prowadzą służby.

Jednak nawet po odejściu z partii rządzącej Mariusz Antoni K. i Bartłomiej M. byli blisko PiS, z tą formacją ich kojarzono…

Te osoby jeśli nawet liczyły, że po wygranej Prawa i Sprawiedliwości będą mogły czerpać z tego jakiś zysk, to boleśnie się zawiodły. Okazało się, że parasol ochronny, który był rozpostarty „dla swoich” w czasach poprzedniej władzy, w przypadku PiS nie działa, bo obecna władza jest w stanie tropić korupcję również we własnych szeregach.

Na ile ta sprawa wpłynie na wizerunek partii rządzącej?

Obecny koordynator służb specjalnych, minister Mariusz Kamiński, gdy jeszcze był szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego mówił, że korupcja jest po pierwsze – związana z ludźmi sprawującymi władzę, po drugie jednak – nie ma barw politycznych. Osoby z lepkimi rękami znajdują się po wszystkich stronach politycznego sporu. A chciwość nieprzypadkowo jest numerem dwa wśród siedmiu grzechów głównych. Niektórzy twierdzą, że powinna być numerem jeden. To kwestia, która dotyka każdego. Ale okazuje się, że przestępczość również we własnych szeregach można zwalczać. I w tej sprawie Prawo i Sprawiedliwość kieruje się wysokimi standardami. Nie mam rzecz jasna wątpliwości, że CBA samo całkowicie wyeliminuje korupcję. Natomiast jestem przekonany, że uda się ją w znacznej mierze ograniczyć. A także doprowadzić do sytuacji, w której ci, którzy mają pokusy korupcyjne kilka razy się zastanowią w obawie przed poranną wizytą CBA.

Czytaj też:
"Duży problem dla Macierewicza". Rzecznik prezydenta o zatrzymaniu byłego rzecznika MON

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także