Żaryn o prowokacji wobec bł. ks. Jerzego: Dlaczego nie sądzą Urbana?
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Żaryn o prowokacji wobec bł. ks. Jerzego: Dlaczego nie sądzą Urbana?

Dodano: 
Historyk prof. Jan Żaryn
Historyk prof. Jan ŻarynŹródło:PAP / Rafał Guz
Mam problem z tym, że za prowokację przy Chłodnej, wymierzonej w błogosławionego ks. Jerzego odpowiada przed sądem tylko trzech esbeków. A nie ich przełożeni, nie Jerzy Urban, nie prokurator, która robiła akt oskarżenia wobec niezłomnego kapłana – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Jan Żaryn, historyk, senator RP.

W cieniu informacji politycznych nieco zginęła informacja o karach więzienia, które grożą esbekom, autorom prowokacji na Chłodnej. Czym była ta prowokacja?

Jan Żaryn: Prowokacja Służby Bezpieczeństwa przygotowana była przeciwko księdzu Jerzemu Popiełuszce. Chodziło o kawalerkę za Żelazną Bramą, którą kapłan odziedziczył w spadku po swojej kuzynce. To mieszkanie nie było przez niego używane. Zanim porozmawiamy o samym przebiegu prowokacji, warto poznać jej tło. Bo prowokacja miała historię wykraczającą poza sprawę księdza Jerzego.

To znaczy?

W grudniu 1983 roku IV Departament Służby Bezpieczeństwa zebrał najważniejszych funkcjonariuszy tego pionu. Przedstawiono tam możliwości pracy i zaangażowania się w ściganie księży katolickich, którym udowadniano by działalność antypaństwową. I bez wątpienia to szkolenie esbeków było podjęcie już wcześniej decyzji, by rozpocząć sprawę przeciwko księdzu Jerzemu Popiełuszce. Prowokacja na Chłodnej była robiona z jednej strony pod konkretne przepisy prawa stanowionego, z drugiej strony pod konkretne pod akt oskarżenia przygotowywany już wcześniej przez prokurator Jackowską. Kolejnym pionem zaangażowanym w prowokację była propaganda. Jerzy Urban przygotowywał materiały dotyczące przebiegu tej prowokacji, oczywiście w duchu komunistycznej propagandy. Tak, by zdezawuować postać kapłana w oczach opinii publicznej.

A jak wyglądała, na czym polegała sama prowokacja?

Oficerowie Służby Bezpieczeństwa na czele z Grzegorzem Piotrowskim i głównym wykonawcą Leszkiem Pękalą weszli do tego mieszkania, i podrzucili materiały kompromitujące – materiały i broszury Solidarności oraz naboje do broni palnej i inne przedmioty świadczące o rzekomym zbrodniczym charakterze działalności księdza Jerzego. Próbie siłowego obalenia porządku prawnego PRL. Podczas rewizji, robionej w obecności księdza, funkcjonariusze natychmiast odnaleźli te przedmioty.

Przedmioty, które sami wcześniej podrzucili.

Oczywiście, zresztą sam ks. Jerzy pisał w notatkach, że przedmioty te funkcjonariusze znaleźli wyjątkowo szybko, tak, jakby wiedzieli gdzie ich szukać. Znalezione przedmioty zostały spisane, i było podstawą do sporządzenia aktu oskarżenia. Kolejne etapy miały miejsce w roku 1984, łącznie z aresztowaniem księdza Jerzego. Ostatecznie w lipcu 1984 roku władze komunistyczne zrezygnowały z prowadzenia sprawy na forum sądowym, ksiądz Popiełuszko został objęty czymś w rodzaju amnestii. Jak dziś wiemy, objęcie tą amnestią miało związek z podjęcie decyzji o likwidacji kapłana.

Wróćmy do medialnej części tej prowokacji. Był słynny, pisany pod pseudonimem tekst Jerzego Urbana „Garsoniera obywatela Popiełuszki”. Jaki wpływ miały tego typu publikacje na opinię publiczną?

Można powiedzieć, że propaganda niemiecka w okresie II wojny światowej pochodziła od niewiarygodnej osoby, jednak sączyła się, zostawiała ślad. Podobnie Jerzy Urban, jako rzecznik rządu nie był traktowany jako osoba wiarygodna, jednak kłamstwo wielokrotnie powtarzane pozostawiało ludzi w poczuciu bezradności. Bo po prostu nie było dostępu do rzetelnej informacji, a przynajmniej dostęp ten był ograniczony.
Teraz trzej esbecy mogą zostać za prowokacje w mieszkaniu błogosławionego ks. Jerzego skazani przez sąd…
I to jest problem, dlaczego tylko oni. Ja rozumiem, że kluczem jest to, by były sądzone osoby żyjące. W takim razie dlaczego nie Jerzy Urban, nie bezpośredni przełożony tych esbeków towarzysz Wolski, nie prokurator Jackowski. Odpowiedzialnymi za prowokację byli też uczestnicy wspomnianej konferencji dla Departamentu IV, a była tam wierchuszka bezpieki z Adamem Pietruszką, a także niektórzy prawnicy, którzy służyli swoją wiedzą systemowi komunistycznemu.

Czytaj też:
List Kiszczaka do Urbana. Jest wątek ks. Popiełuszki

Czytaj też:
Sprawa ks. Popiełuszki. Jest akt oskarżenia przeciwko funkcjonariuszom SB

Czytaj także