"Moralne i dziennikarskie bankructwo". Śpiewak mocno o Lisie: Mam nadzieję, że przeprosi i się w końcu zamknie

"Moralne i dziennikarskie bankructwo". Śpiewak mocno o Lisie: Mam nadzieję, że przeprosi i się w końcu zamknie

Dodano: 
Tomasz Lis podczas protestu przed Sejmem
Tomasz Lis podczas protestu przed SejmemŹródło:PAP / Paweł Supernak
We wpisie zamieszczonym na portalu społecznościowym Jan Śpiewak odpowiedział tym wszystkim, którzy nazywali go "PiS-owskim cynglem", którzy mówili że "siedzi mentalne i politycznie w kieszeni PiSu". W szczególności swoje słowa kieruje do redaktora naczelnego "Newsweeka" Tomasza Lisa.

"'Cyngiel PiS', 'siedzi mentalne i politycznie w kieszeni PiSu' to tylko kilka z inwektyw, którymi obrzucał mnie Tomasz Lis. Dzisiejsze taśmy pokazują moralne i dziennikarskie bankructwo Lisa i jego akolitów, którzy stali się jedynie janczarami PO w wojnie polsko-polskiej" – napisał na Twitterze Jan Śpiewak.

twitter

O słowa Tomasza Lisa, w kontekście ujawnionych dziś przez "Wyborczą" tzw. taśm Kaczyńskiego, Śpiewak pytany był także przez "Super Express". – Cóż, mam nadzieję, że Tomasz Lis, który tym pisowskim cynglem nazywał mnie przed wyborami w Warszawie, przeprosi i w końcu się zamknie. Dawno już przestał być dziennikarzem, a stał się politykiem, którego słowom na mój temat te taśmy zadają kłam – podkreślił.

Lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa zapytany został również, co zrobił Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ten nie mógł przez niego wybudować wieżowca na warszawskiej Woli, odparł: "Sprawę budowy wieżowca na działce należącej do spółki Srebrna nagłaśnialiśmy od dawna, podkreślając, że oligarchia polityczna PiS chce budować swoje imperium finansowe niezgodnie z regułami demokracji. Co więcej, próba budowy tego budynku przez PiS była doskonałym przykładem tego, jak działa rynek nieruchomości w Warszawie".

Jarosław Kaczyński o Janie Śpiewaku

Przypomnijmy, że na opublikowanych dzisiaj przez „Gazetę Wyborczą” taśmach, prezes PiS mówi m.in. o kandydacie na prezydenta Warszawy, działaczu Janie Śpiewaku. Jego nazwisko pada, kiedy Jarosław Kaczyński mówi o powodach z jakich zatrzymano inwestycję spółki Srebrna. – Doszły nowe elementy, operacja (Jana - red.) Śpiewaka. Nowego kandydata na prezydenta (Warszawy - red). Postawił zarzuty: partia buduje wieżowiec – mówił prezes PiS podczas spotkania 27 lipca 2018 r.

Po fragmencie dyskusji na temat problemów z opłatą za pracę Birgfellnera (całe spotkanie trwało jak podaje „GW” godzinę i osiem minut), w dalszej części rozmowy Kaczyński wraca do postaci Jana Śpiewaka.

– Zgłosił się taki kolejny kandydat, znany zresztą Śpiewak, znany to jest jego ojciec. Dziadkowie to byli tacy obydwoje dosyć znani poeci. (Paweł – red). Śpiewak to jest taki bardzo ostry żydowski profesor. Tak, to jest jego syn. Ten, który w tej chwili działa w Warszawie, zgłosił się na prezydenta Warszawy, od razu zaatakował nas za to, że my chcemy budować. My – on twierdzi, że partia. I że to są w ogóle obyczaje azjatyckie – mówi Kaczyński.

Czytaj też:
Prezes PiS o Janie Śpiewaku. "Znany to jest jego ojciec"

Źródło: Twitter / se.pl
Czytaj także