Chwedoruk o partii Biedronia: Na miejscu PiS szampana do lodówki bym włożył
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Chwedoruk o partii Biedronia: Na miejscu PiS szampana do lodówki bym włożył

Dodano: 
Rafał Chwedoruk
Rafał ChwedorukŹródło:PAP / Marcin Obara
Partia Biedronia to strzał w miękkie podbrzusze Platformy Obywatelskiej. Liderzy PiS, PSL i SLD mogą spać spokojnie – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog Uniwersytet Warszawski.

Ugrupowanie Roberta Biedronia, to nowa jakość na polskiej scenie politycznej, czy kolejna wydmuszka?

Rafał Chwedoruk: W polskiej polityce tendencję przedstawiania się jako debiutanci mają ludzie, którzy zdążyli już działając politycznie posiwieć. Jeżeli ktoś zdążył być już działaczem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, posłem z ramienia Ruchu Palikota, prezydentem Słupska, a w jego otoczeniu są politycy średniego pokolenia, którym średnio udało się w SLD, trudno mówić o nowej jakości.

Oryginalna jest nazwa ugrupowania, „Wiosna”, mająca świadczyć o pozytywnym przekazie?

Jest to nie pierwszy niestety przejaw infantylizacji polskiej polityki, banalizacji i triumfu marketingu nad realną polityką. Zwróćmy uwagę, że nazwy tradycyjnych partii politycznych, co byśmy o nich nie sądzili, coś znaczyły. Sojusz Lewicy Demokratycznej, Polskie Stronnictwo Ludowe, Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska – wszystkie te nazwy kojarzą się z czymś konkretnym. Wiążą się albo z jakąś tradycją ideową, albo jakimś konkretnym momentem, ważnym w życiu społecznym. A teraz mamy do czynienia z partiami takimi jak „Teraz”, „Razem”, „Wiosna”. Nazwy te nie oznaczają nic. Za to w sensie politycznym, programowym, partia Biedronia to nic nowego.

Jaką realnie rolę odegrać może partia Roberta Biedronia?

Patrząc na hasła i zapowiedzi, na to, co będzie wiodącym elementem programowym, partię "Wiosna" można ocenić jako torpedę wystrzeloną w śródokręcie Platformy Obywatelskiej. Mówię celowo śródokręcie, bo to nie jest oferta skierowana gdzieś w obrzeża antypisowskiego elektoratu, ale w sam środek wielkomiejskiego elektoratu dzisiejszych 30 – 40 latków. Elektorat ten jest najbardziej zainteresowany kwestiami emancypacji obyczajowej, liberalny gospodarczo, zainteresowany ekologią w takim wielkomiejskim wydaniu. Inicjatywę tę oceniłbym jako „Ryszard Petru z programem Palikota”. Partia ta świadomie mierzy w 7 proc. poparcia. Oczywiście może dostać 2 proc., może dostać 10. Ale to świadomie niszowa inicjatywa, która ma przejąć tę część wyborców, która już raz zawahała się i zamiast na PO zagłosowała na Palikota, tudzież Nowoczesną. Inicjatywa Biedronia to cios w miękkie podbrzusze obozu liberalnego. PiS, PSL, czy SLD mogą spać spokojnie, bo przekaz partii Biedronia absolutnie nie jest skierowany do ich elektoratów.

Biedroń ma mieć też jednak lewicowe oblicze, o czym świadczy bardzo mocno podkreślany antyklerykalizm?

Gdyby uznać antyklerykalizm za wyznacznik lewicowości, to za lewicę uznać byśmy musieli Ku Klux Klan. W Polsce przedwojenna lewica chętnie wykorzystywała nawet przesłanie chrześcijańskie, jako ważne dla budowy wspólnoty, krytykowała Kościół w wymiarze politycznym, za współpracę ludzi Kościoła z zaborcami. Po 1989 roku antyklerykalizm SLD był bardzo ograniczony. Antyklerykalizm wyborców SLD był typowy dla polskiej prowincji, znaczy sprzeciwiał się zaangażowaniu politycznemu księży, oburzał się na kwestie finansowania Kościoła. Ale ani w głowie temu elektoratowi było rugowanie Kościoła z przestrzeni publicznej, czy rewolucje obyczajowe. Prawdziwie antyklerykalny jest w Polsce liberalny elektorat wielkomiejski, do którego uderza Robert Biedroń.

Czy skoro nowa partia zabiera głosy PO, PiS może już chłodzić szampana?

Choć na przesądzanie czegokolwiek jest jeszcze za wcześnie, na miejscu liderów PiS szampana do lodówki bym włożył.

Czytaj też:
"Jak wiemy, wiosna trwa najwyżej kwartał". Miller o partii Biedronia

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także