Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński, Beata Mazurek oraz Ryszard Terlecki nie byli na sali sejmowej, gdy 16 stycznia posłowie uczcili pamięć zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który podczas finału WOŚP rozstał zaatakowany nożem i następnego dnia zmarł.
Rzeczniczka PiS tłumaczyła później, że spóźnienie na minutę ciszy było przypadkowe i zaapelowała, żeby nie doszukiwać się w tej sprawie drugiego dna.
Czytaj też:
Dlatego Kaczyński milczy ws. Adamowicza. Bielan kontra dziennikarz TVN
Teraz do tamtych wydarzeń wraca Lech Wałęsa. "Kaczyński nie cofnie się przed niczym i jest zdolny do wszystkiego, żeby za wszelka cenę utrzymać władze. Pokazał to wyraźnie kiedy nie przyszedł na minutę ciszy w Sejmie" – napisał na swoim profilu na Twitterze były prezydent.
W innym wpisie Wałęsa przekonuje, że jeśli PiS przegra kolejne wybory, to Jarosław Kaczyński będzie szukał winy w fałszerstwie opozycji. "Zapytajcie się Kaczyńskiego czy przyjmie swą porażkę jeśli przegra w wyborach parlamentarnych w październiku" – pisze były prezydent.
W poniedziałek na profilu facebookowym Lecha Wałęsy pojawiła się grafika z twarzami byłej premier Beaty Szydło, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, a także dyrektora Radia Maryja, ojca Tadeusza Rydzyka w więzieniu. Nad nimi zamieszczono hasło "Pisowskie szumowiny".
Czytaj też:
Szokująca grafika na profilu Lecha Wałęsy