Wicenaczelny "Wyborczej": Nie ulegniemy groźbom i szantażom

Wicenaczelny "Wyborczej": Nie ulegniemy groźbom i szantażom

Dodano: 
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej"Źródło:PAP / Szymon Pulcyn
Prezes PiS wzywa "Gazetę Wyborczą" do przeprosin za publikację tzw. taśm Kaczyńskiego. Stanowisko dziennika jest jasne.

Od tygodnika "Gazeta Wyborcza" publikuje stenogramy rozmów m. in. prezesa PiS. Na nagraniach pojawia się także austriacki biznesmen gerald Birgfellner. W tle gigantyczny inwestycja, czyli budowa wieżowca przy ul. Srebrnej w Warszawie. Według wielu dziennikarzy i komentatorów nagrania ujawniane przez "Wyborczą" to kapiszon. Zdaniem samych redaktorów gazety, to niezwykle istotna sprawa, który w dłużej perspektywie doprowadzi do upadku władzy Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj też:
"GW" ujawnia kolejne taśmy Kaczyńskiego. Tylko że bez prezesa PiS

Do „Wyborczej” wpłynęło „ostateczne wezwanie przedsądowe”, w którym Jarosław Kaczyński, prezes partii rządzącej, domaga się od nas przeprosin za publikacje z serii „Taśmy Kaczyńskiego” oraz zapłacenia kwoty 30 tys. zł – informuje dziennik. Jednak "GW" nie ma zamiaru przepraszać, a wręcz przeciwnie – zapowiadane są kolejne odsłony sprawy.

"Zapowiedź kolejnego pozwu sądowego ma znamiona systemowego nękania i jest obliczona na zastraszenie niezależnej redakcji i niezależnych dziennikarzy" – czytamy w tekście Jarosława Kurskiego, wicenaczelnego "Wyborczej".

Kurski wskazuje: "Oświadczamy zatem, że „Wyborcza” odrzuca w całości żądania Jarosława Kaczyńskiego. Nie wycofujemy się z żadnych twierdzeń zawartych w naszych publikacjach o spółce Srebrna. Nasze teksty oparte są na twardych faktach i dokumentach. Uważamy, że zapowiedź kolejnego pozwu sądowego ma znamiona systemowego nękania i jest obliczona na zastraszenie niezależnej redakci i niezależnych dziennikarzy".

Czytaj też:
"To krystalicznie uczciwy człowiek". Prezydent komentuje tzw. taśmy Kaczyńskiego

Źródło: Washington Post / Wyborcza.pl
Czytaj także