Prof. Dudek: Tradycyjne wartości to kwiatek do socjalnego kożucha PiS
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Prof. Dudek: Tradycyjne wartości to kwiatek do socjalnego kożucha PiS

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek
To, że ludzie z radykalnej lewicy dorabiają PiS-owi gębę partii, która przesunęła się w kierunku skrajnej prawicy, nie znaczy, że tak jest w istocie. W rzeczywistości Jarosław Kaczyński bardzo boi się wepchnięcia w ostry spór światopoglądowy. Pewne tematy PiS musi podejmować, ale jednak to kwiatek do kożucha. Kożuchem jest piątka Kaczyńskiego – mówi portalowi DdoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk, UKSW.

Podczas sobotniej konwencji prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił wagę obrony rodziny, skrytykował ideologię LGBT. Czy stawianie na sprawy kulturowe to nowa strategia partii rządzącej?

Prof. Antoni Dudek: Moim zdaniem ta strategia całkiem nowa nie jest. Bo PiS już od dawna podkreśla w odrębność światopoglądową w stosunku do opcji lewicowo-liberalnej. Jest ona zresztą faktem – PiS jak wiadomo jest partią konserwatywną.

Czy ta narracja przed wyborami do Parlamentu Europejskiego jest dobrym pomysłem?

Wydaje mi się, że jest to trafne rozwiązanie. Wybory do Parlamentu Europejskiego są dla PiS-u najtrudniejsze. Z wielu powodów. Także z tej racji, że Kaczyńskiemu trudno byłoby rywalizować z opozycją pod względem pozyskanych środków z budżetu Unii Europejskiej dla Polski. Zapewne w maju, tuż przed wyborami dowiemy się, jakie są przymiarki do budżetu unijnego i części Polski, i będzie to dość bolesne dla PiS-u. Kaczyński nie może więc mówić, że rządy PiS-u wywalczyły dla Polski rekordowe środki z Unii, bo wie, że to nie byłaby prawda. Może natomiast położyć akcent na czymś innym – na obronie polskich wartości, tradycji, rodziny, Kościoła katolickiego.

Pytanie, czy pójście w stronę spraw światopoglądowych może przynieść zysk w kampanii, czy wręcz przeciwnie, wiąże się ze sporym ryzykiem?

Wydaje się, że ta strategia okaże się skuteczna. Jak pokazują ostatnie badania, Polacy są wciąż w swojej masie społeczeństwem konserwatywnym. Te różne pomysły rozpowszechnione w Unii Europejskiej, takie jak legalizacja związków homoseksualnych, czy tym bardziej adopcje dzieci przez pary homoseksualne są odrzucane przez sporą część społeczeństwa. Narracja PiS, że partia rządząca przeciwstawia się pomysłom, które liberalni posłowie natychmiast by przegłosowali, na sporą część elektoratu może wpłynąć. A więc w tematach europejskich podjęcie tego typu narracji jest najsensowniejszą rzeczą, jaką PiS może zrobić.

Niektórzy twierdzą jednak, że to nie ideologia, a obietnice socjalne będą najważniejszym elementem tej kampanii?

Oczywiście, że tak. Skupienie się na sprawach światopoglądowych jest sensowną strategią PiS, ale nie jest tym, co przesądzi o ewentualnej wygranej. Nieprzypadkowo na sobotniej konwencji temat obrony tradycyjnych wartości wybrzmiał, ale jednak na pierwszym planie była sprawa tzw. piątki Kaczyńskiego, czyli obietnic społecznych, które nie mają tak naprawdę żadnego związku z tematyką europejską. Ale to one będą decydować o wyniku wyborów. Bo o ile Polacy są konserwatywni, to jednak mało kto wierzy, że przyjdzie Timmermans i nakaże wprowadzenia adopcji dzieci przez homoseksualistów. Za to wszystkich interesuje 500 złotych na każde dziecko, 13 emerytura, czy lokalne połączenia autobusowe. To tematy naprawdę istotne dla biedniejszych, mieszkających w mniejszych ośrodkach wyborców. A więc w kampanii są dwa wyraźne wątki, ideologiczny i socjalny. Oba istotne, przyniosą partii rządzącej zyski. Jednak dla ostatecznego wyniku ważniejszy jest ten drugi.

Publicysta Jakub Majmurek stwierdził jednak, że PiS atakując LGBT postawił się poza cywilizowaną prawicą. Czy partia rządząca może stracić na podkreśleniu kwestii światopoglądowych?

Z całym szacunkiem dla pana Majmurka, ale to on jest zideologizowany i absolutnie nie ma pojęcia, czym by było usztywnienie światopoglądowe PiS-u. Mielibyśmy z nim do czynienia, gdyby prezes Kaczyński wyszedł na scenę i powiedział: „musimy dać przykład Europie, bo cywilizacja śmierci zagraża nam wszystkim, więc w ciągu dwóch miesięcy przygotujemy ustawę wprowadzającą całkowity zakaz aborcji”. Nic takiego nie nastąpiło. Wielkie partie nie chcą ostrego sporu ideologicznego. Oczywiście muszą się do niego odnosić, ale to jak Tusk, który mówił, że jest za związkami partnerskimi, ale odpowiedniej ustawy nie wprowadzono.

Z PiS jest podobnie?

Tak samo jest z Kaczyńskim, który mówi, że popiera postulaty ruchów pro life, ale projektu zakazu tzw. aborcji eugenicznej od ponad trzech lat PiS nie przygotował. To, że ludzie z radykalnej lewicy, jak pan Majmurek dorabiają PiS-owi gębę partii, która przesunęła się w kierunku skrajnej prawicy, nie znaczy, że tak jest w istocie. W rzeczywistości Jarosław Kaczyński bardzo boi się wepchnięcia w ostry spór światopoglądowy. Pewne tematy PiS musi podejmować, ale jednak to kwiatek do kożucha. Kożuchem jest piątka Kaczyńskiego.

Czytaj też:
"Mityczne centrum jest konserwatywne, PiS po nie idzie"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także