Polityka Rafała Trzaskowskiego na rzecz mniejszości seksualnych i wprowadzenie edukacji seksualnej na standardach WHO wzbudza coraz więcej kontrowersji. Rodzice, którzy nie zgadzają się na zajęcia LGBT w szkołach organizująWarszawski Protest Rodziców. Manifestacja ma odbyć się na Placu Bankowym w najbliższy poniedziałek. O godzinie 16 rodzice zbiorą się, by wyrazić swoje zaniepokojenie zmianami w edukacji.
Jak podpisanie przez prezydenta Warszawy Deklaracji LGBT+ wpłynie na poparcie dla Koalicji Obywatelskiej? O to zapytany został były polityk PO, dziś w klubie PSL-UED Jan Filip Libicki. – Nie wiem, jak podpisanie przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego deklaracji LGBT wpłynie na poparcie dla Koalicji Europejskiej. Trzeba o to pytać analityków, politologów i badaczy opinii publicznej – stwierdził w rozmowie z wPolityce.pl. Jednak w jego opinii działanie Trzaskowskiego było "rzeczą niewłaściwą". – Odczytuję tę kartę nie jako dokument na rzecz krzewienia tolerancji wobec określonej grupy społecznej, tylko jako dokument, który przyznaje przywileje określonej grupie społecznej. Uprzywilejowanie jakiejkolwiek grupy społecznej jest złe – ocenił.
To jednak nie wszystkie zastrzeżenia senatora. – Z deklaracji pośrednio wynika, że zajęcia z zakresu edukacji seksualnej będą prowadzone wśród dzieci, które są w takim wieku, w którym takich zajęć nie powinno się przeprowadzać – wskazał i zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy - polityczny. Zdaniem Libickiego błąd Trzaskowskiego polega na tym, że dzięki dyskusji o LGBT udało się PiS-owi przed wyborami do PE uniknąć "niewygodnych dla siebie" tematów europejskich.
Czytaj też:
"Polaków to g***o" obchodzi". Mocne słowa PawłowiczCzytaj też:
Warszawscy biskupi zabrali głos ws. karty LGBT