Mężczyzna wszedł na słup o godzinie 6.30 rano, po wejściu na górę groził, że skoczy. Kiedy na miejscu pojawiła się policja i straż pożarna, rozpoczęły się negocjacje.
Mężczyzna wykonywał stojąc na słupie niebezpieczne manewry. Jak relacjonuje "Gazeta Wrocławska", chodził po wąskich elementach instalacji i nie trzymał się słupa.
Po godzinie 10.30 "Gazeta Wrocławska" podała że mężczyzna skoczył (lub spadł), w trakcie rozmowy z policyjnym negocjatorem. Spadł na krzaki i zarośla. Służby ratunkowe rozpoczęły akcję reanimacyjną, ale po godzinie media podały, że mężczyzna zmarł.
Policja przykryła ciało mężczyzny czarnym workiem, na miejscu pracują służby, które mają ustalić okoliczności wydarzeń.
Czytaj też:
Wrocław: Nożownik zaatakował w centrum handlowym. Ofiara nie żyjeCzytaj też:
PKP: Nie chodziło o poglądy, tylko zachowanie pasażera. Był agresywny
Źródło: Gazeta Wrocławska/PKP