Kłopoty Boeinga lecącego do Warszawy. Pilot musiał szybko zawrócić

Kłopoty Boeinga lecącego do Warszawy. Pilot musiał szybko zawrócić

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:pixabay.pl
Boeing lecący z Frankfurtu do Warszawy miał poważne kłopoty. Pilot był zmuszony zawrócić na lotnisko po 30 minutach od startu. Kapitan samolotu poinformował, że problem był poważny – chodziło o podwyższone ciśnienie w podwoziu maszyny.

Boeing leciał z Frankfurtu do Warszawy w piątek wieczorem. Obecny na pokładzie Tomasz Raczyński relacjonował dla TVN24, że około pół godziny po starcie padł z głośników komunikat o awaryjnym lądowaniu samolotu. Podano, że pojawiły się problemy techniczne. – Wszystko przebiegało bardzo spokojnie – ocenił Raczyński.

Samolot zawrócił i wylądował na lotnisku we Frankfurcie, z którego startował. Na miejsce wezwano służby, karetki i straż pożarną. Usterką okazało się podwyższone ciśnienie w podwoziu. Technikom nie udało się jednak naprawić maszyny do godziny 23, by samolot mógł wyruszyć jeszcze raz. Lot został odwołany. Pasażerowie, którzy czekali na rozwiązanie problemu na pokładzie, zostali przetransportowani do hoteli. Opłacono im nocleg i przebukowano bilety na sobotę.

Wątpliwości co do samolotów Boeinga narosły po ostatniej katastrofie lotniczej w Etiopii. Jeden z modeli maszyny, Boeing 737 MAX 8, rozbił się o ziemię sześć minut po starcie. Zginęli wszyscy lecący samolotem – łącznie 157 osób. W listopadzie ubiegłego roku ten sam model runął trzynaście minut po oderwaniu się od ziemi. W sumie w obu katastrofach zginęło prawie 400 osób. Cała Unia Europejska i wiele państw świata uziemiło ten model Boeinga.

ba

Czytaj też:
Katastrofa samolotu w Etiopii. Zginęli wszyscy, w tym dwóch Polaków
Czytaj też:
PLL LOT: Uziemimy Boeingi 737 MAX 8

Źródło: TVN24
Czytaj także