Wpadka ministerstwa z e-dowodami. Kilkaset sztuk poszło do kosza

Wpadka ministerstwa z e-dowodami. Kilkaset sztuk poszło do kosza

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Paweł Supernak
Setki a może tysiące wadliwych e-dowodów trafiło do gmin – donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Ministerstwo Cyfryzacji odpowiada: wszystko jest pod kontrolą.

Według "DGP" oficjalnie do gmin trafiło 700 sztuk wadliwych dowodów z czipem. Nie wgrał się na nie certyfikat podpisu osobistego, który w niedalekiej przyszłości ma zagwarantować możliwość załatwiania wielu spraw urzędowych drogą elektroniczną.

Ministerstwo Cyfryzacji (MC) przekonuje, że "usterkę szybko wychwycono, problem rozwiązano, a jego skala była marginalna". Cytowany przez gazetę pracownik tego resortu Karol Manys tłumaczy, że do urzędów wysłano tylko 702 wadliwe dokumenty i wszystkie zostały unieważnione. W pięciu przypadkach obywatele je odebrali.

Według ustaleń "DGP" niekompletnych, już wyprodukowanych e-dowodów może być dużo więcej – nawet od 3 do 5 tysięcy. Przedstawiciele MC nie znają tych szacunków i przekonują, że interesuje i tych tylko finalny efekt, czyli to, ile dokumentów dostarczono do gmin i wydano obywatelom.

Dziennik informuje, że koszt produkcji jednego blankietu z czipem to niecałe 30 zł. "Jeśli faktycznie trzeba zniszczyć 5 tys. blankietów, straty oscylowałyby wokół 150 tys. zł" – wylicza gazeta.

Czytaj też:
PiS może mieć problem z "piątką Kaczyńskiego". Minister stawia weto

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także