Europoseł PiS był gościem internetowej telewizji WP. Dziennikarz prowadzący rozmowę stwierdził, że Czarnecki może odpowiedzieć Sikorskiemu (który był w tym programie dzień wcześniej – red.) na zarzuty, że kandydaci PiS do Brukseli nie znają języka angielskiego.
Ryszard Czarnecki zwrócił się do byłego szefa MSZ po angielsku, po czym dodał: – Mówiąc całkiem obiektywnie, debaty toczą się w języku polskim w PE, są tłumaczenia, więc przynajmniej na początku nasi mogą sobie poradzić. Część kandydatów na pewno podszlifuje sobie język. Trzymamy kciuki za wszystkich.
Europoseł PiS wrócił do momentu, kiedy stanowisko w Brukseli obejmował Donald Tusk. Były premier użył wtedy – jak ocenił Czarnecki – "dowcipnej, trzeba przyznać, formuły: polish my english" (doszlifuję mój angielski – red.).
– Angielski Tuska jest komunikatywny, ale on tam jest już pięć lat, więc to sporo – stwierdził eurodeputowany PiS, który w latach 2014–2018 był wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Wybory do PE odbędą się w Polsce 26 maja. W ostatnich sondażach prowadzi PiS, przed Koalicją Europejską i Wiosną Robert Biedronia.
Czytaj też:
PiS lekko zyskuje, Koalicja Europejska lekko traci. Liczy się jeszcze Biedroń