Długo czekałaś "Inko" na ten dzień, długo czekałeś "Zagończyku"...

Długo czekałaś "Inko" na ten dzień, długo czekałeś "Zagończyku"...

Dodano:   /  Zmieniono: 
pogrzeb
Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku pochowano wczoraj Danutę Siedzikównę "Inkę" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", bohaterów antykomunistycznej konspiracji, zamordowanych w 1946 r. Na uroczystości pogrzebowe przybyły tysiące osób z całego kraju na czele z prezydentem Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło.

Zanim kondukt żałobny przeszedł ulicami Gdańska do Cmentarza Garnizonowego, w Bazylice konkatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny odbyła się Msza święta, której przewodniczył ksiądz arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, Metropolita Gdański. Na jej początku odczytane zostały decyzje o pośmiertnych awansach „Zagończyka” i „Inki”. Feliks Selmanowicz został awansowany na stopień podpułkownika oraz odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, zaś Danutę Siedzikównę awansowano na stopień podporucznika.

Długo czekałaś na ten dzień "Inko"...

- Długo czekałaś „Inko” na ten dzień! Długo czekałeś nań Panie poruczniku „Zagończyku”! Długo czekałaś, Polsko! Stanowczo za długo! - powiedział abp. Głódź. Hierarcha przypomniał, że po latach zaczęto nazywać bohaterów antykomunistycznego podziemia żołnierzami wyklętymi, niezłomnymi. - Ale nazywano ich także inaczej: bandytami, zdrajcami ojczyzny, sługusami reakcji. Byli tępieni, torturowani, zabijani, skazywani na wieloletnie wyroki, odzierani z żołnierskiej czci, honoru i godności. Nie tylko oni, ale też rodziny, które się ostały i cierpiały – .
 
Arcybiskup podkreślił, że żołnierze ci byli bohaterami polskiej wolności, prawdziwymi sługami ojczyzny, autentycznymi polskimi patriotami. Dodał, że obecnie często się słyszy, iż różne ugrupowania zawłaszczają słowo "patriotyzm". - Patriotyzm nie jest monetą przetargową. Patriotyzm nosi się w sercu. I patriotyzm niejedno ma imię. Inaczej brzmi w ustach: polityka, dyplomaty, biznesmena, robotnika, hutnika, stoczniowca, oficera, żołnierza, szarego obywatela. Ale treść jest zawsze ta sama – tłumaczył.

To ważny dzień. Czy smutny?

Na zakończenie Mszy świętej głos zabrał prezydent Andrzej Duda. - To ważny dzień. Czy smutny? Przecież to pogrzeb. Nie, to nie jest smutny dzień. (...) Jeżeli smucić się to tylko z tego powodu, że aż 70 lat czekać trzeba było na ten pogrzeb i aż 27 lat po 1989 roku – mówił Andrzej Duda. - O ile do 89. roku można powiedzieć, że rządził ustrój tych samych zdrajców, którzy zamordowali „Inkę” i „Zagończyka”, to przecież po 89. roku teoretycznie nie – dodał i pytał, jak to możliwe, że aż 27 lat trzeba było czekać, by Polska mogła pochować swoich bohaterów.

Podkreślił, że zakopanie zwłok pod chodnikiem, tak by nie znaleziono grobu, to „największa kara dla pamięci i największe podeptanie dla rodziny”. - To niezwykle okrutne, tak się obejść. Oni to umieli. (…) Dzisiaj za wszelką cenę walczą żeby nie były wymieniane nazwiska tych, którzy zamordowali Żołnierzy Niezłomnych, żeby nikt nie pytał gdzie są pochowani – powiedział prezydent.

My nie przywracamy im godności. Oni nigdy jej nie stracili

- Jest coś takiego jak chluba bohatera, chluba bohatera, która spływa na następne pokolenia, ale jest i piętno zdrajcy i ono też jest bardzo trwałe – dodał. Prezydent wskazywał, że Polska odprowadza dziś swoich bohaterów w ostatnią drogę w obecności najwyższych władz. - To nie będzie tylko pogrzeb. To będzie przede wszystkim patriotyczna manifestacja zadośćuczynienia, jakie państwo polskie czyni dzisiaj wobec swoich bohaterów. Powiem Państwu, że ja nie mam przekonania, że my poprzez ten pogrzeb przywracamy im godność. Oni nigdy godności nie stracili. My przywracamy godność państwu polskiemu – mówił w Bazylice Mariackiej prezydent.

- Polska o Was nie zapomni Żołnierze Niezłomni. Będziemy o Was pamiętać. Wierzę w to, że te groby będą tonęły w zniczach i kwiatach, będziemy przychodzić pod święty dla nas, Polaków Grób Nieznanego Żołnierza tam, gdzie od kilku tygodni, dokładnie od niecałych dwóch, są tablice upamiętniające ofiarę żołnierzy niezłomnych i ich bohaterstwo. Będziemy pamiętali na pewno każdego pierwszego marca o ich święcie, o Dniu Żołnierzy Niezłomnych - powiedział Andrzej Duda.

Na koniec przywołał słowa „Inki”, która w liście napisała: „Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba”. - Przekazała to, co było dla niej najważniejsze – podkreślił prezydent.

Uroczystości pogrzebowe "Inki" i "Zagończyka" odbyły się dokładnie w 70. rocznicę wykonania na nich wyroku śmierci w podziemiach więzienia przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Z ustaleń historyków wynika, że niespełna 18-letnia wówczas Danuta Siedzikówna i 42-letni Feliks Selmanowicz zostali tego samego dnia rozstrzelani i dobici strzałami w głowę w gdańskim areszcie. Miejsce pochowku ich ciał nie było znane, ale sądzono, że spoczęły one obok siebie na Cmentarzu Garnizonowym. Ich szczątki udało się odkryć zespołowi kierowanemu przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka.

amp, prezydent.pl, fot. Facebook/ Andrzej Duda

Czytaj także