Temat podwyżek w oświacie nie schodzi z pierwszych stron gazet i serwisów informacyjnych, bo Związek Nauczycielstwa Polskiego grozi strajkiem, który może się nałożyć na kwietniowe egzaminy gimnazjalistów i szóstoklasistów.
Według szefa ZNP Sławomira Broniarza protestować może nawet 90 proc. szkół i nauczycieli. Rząd apeluje, aby w strajk nie wciągać uczniów. Z kolei szefowa MEN Anna Zalewska uspokaja i zapewnia, że egzaminy odbędą się normalnie.
Beata Kempa w programie Polsat News podkreślała, że ważne aby rozmowy rządzących z nauczycielami odbywały się w pokojowej atmosferze, tak żeby nie ucierpieli na tym uczniowie.
– Liczę na mądrość i rozsądek wszystkich stron. Mam nadzieję, że pan Broniarz w końcu przestanie się zachowywać w tak nieodpowiedzialny sposób. Wszyscy wiemy, że jest mu to potrzebne do jego osobistej kariery. Nie wierzę w jego dobre intencje – mówiła minister.
Zdaniem Kempy Sławomir Broniarz do "karierowicz". – To jest osoba, która w pierwszej kolejności myśli o zbliżających się w ZNP wyborach. Jemu tego typu promocja jest potrzebna. Wspierał naszych adwersarzy w wielu akcjach politycznych, to znaczy, że na sercu leży mu bardziej polityka, niż dobro dzieci – podkreślała na antenie Polsat News.
Czytaj też:
Dwugodzinne spotkanie prezydenta z premierem. Tematem nauczycieleCzytaj też:
Prezydent naciska na rozwiązanie sporu z nauczycielami. Tajemnicze spotkanie Duda-Morawiecki