Kiedy wiceminister sprawiedliwości starał się zaprezentować założenia nowego punktu, działaczka KOD-u starała się dowiedzieć, czy przyjechał "wspierać ustawę antyprzemocową". – Pani się nie przedstawiła, a od tego trzeba zacząć. Ma pani znaczek KOD-u, który prowadzi działalność polityczną. Wszystkim Państwu chcę powiedzieć, że ośrodki takie jak ten, który tutaj otwieramy, zajmują się m.in. ofiarami ludzi, którzy byli związani z KOD-em. Między innymi byłego muzyka, związanego z KOD-em, który był skazany prawomocnym wyrokiem za handel kobietami. Pani wybaczy, ale nie będę z panią prowadził dialogu. To jest konferencja dla dziennikarzy, a nie działaczy politycznych (...) Pani chce przeszkadzać i to bardzo brzydko. Uważam, że również działaczy KOD-u obowiązuje jakaś kultura czasami – odpowiedział jej Jaki.
Działaczka KOD-u nie dała jednak za wygraną i próbowała prowokować Patryka Jakiego. Kobieta zapytała m.in., czy przebył on do Zakopanego w ramach urlopu. – Jestem na urlopie i korzystam z prywatnych pieniędzy, ale akurat przedstawiciele KOD-u nie powinni wypowiadać się na temat pieniędzy, bo według mojej wiedzy, były szef KOD-u ma zarzuty za defraudowanie pieniędzy – stwierdził wiceminister.
Pod koniec konferencji działaczka zarzuciła Jakiemu kłamstwo. – Proszę powiedzieć konkretnie, gdzie skłamałem? A, teraz pani ucieka – odparował wiceminister.