80 proc. zniżki dla kandydatów PO przed wyborami. W rządzonej przez PO stolicy…
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

80 proc. zniżki dla kandydatów PO przed wyborami. W rządzonej przez PO stolicy…

Dodano: 
Rafał Trzaskowski podczas kampanii wyborczej
Rafał Trzaskowski podczas kampanii wyborczej Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Reklamy na autobusach komunikacji miejskiej w każdym mieście są jedną z popularniejszych i najatrakcyjniejszych form marketingu. W Warszawie są także niezwykle tanie. Przynajmniej, jeśli startuje się w wyborach samorządowych z list opozycji. Jak wynika z dokumentów do których dotarliśmy, za reklamy niektórych kandydatów Koalicji Obywatelskiej (PO i Nowoczesnej) zapłacono zaledwie 20 proc. ich wartości. Upusty w reklamach są sprawą normalną. Tu jednak mamy do czynienia z miejską spółką, kandydatami PO w mieście przez PO rządzonym. "Nie faworyzowaliśmy nikogo. Zniżki były jednakowe dla wszystkich" – odpowiada rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych.

W kampanii wyborczej 2018 roku w stolicy na autobusach komunikacji miejskiej mogliśmy oglądać podobizny polityków opozycji. Była to jedna z głównych – choć nie była jedyną – formą reklamowania się kandydatów PO i Nowoczesnej.

Lewica z mniejszym upustem

Na autobusach „jeździli” też kandydaci Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak wynika z dokumentów, do których dotarliśmy (oficjalnych faktur za wykonane usługi dla komitetów wyborczych) politycy opozycji od Miejskich Zakładów Autobusowych (będących właścicielem nośników reklamowych) duże zniżki za zamieszczenie reklam. W przypadku kandydatów Koalicji Obywatelskiej (PO i Nowoczesnej) zniżki te wynosiły nawet 70, 80 proc. wartości zawartych w oficjalnej ofercie. W przypadku SLD zniżki również były, ale już nie tak duże. Jak potraktowani byliby politycy innych ugrupowań nie wiemy – Prawo i Sprawiedliwość nie korzystało z reklam na autobusach. Jak wynika z dokumentów, zniżkę 80 proc. dla kandydatów PO przyznano między innymi za wspólną reklamę kandydującej do Rady Warszawy przewodniczącej Rady Miasta Stołecznego, Ewy Malinowskiej-Grupińskiej oraz kandydującego do sejmiku Mazowsza Ludwika Rakowskiego. Oboje politycy zapłacili za reklamę po 1866,67 zł. plus VAT.

Faktura wyborcza Ewy Malinowskiej-GrupińskiejFaktura wyborcza Ewy Malinowskiej-Grupińskiej

Ekspert: Po zniżce cena rewelacyjna

– To bardzo niska cena, wręcz rewelacyjna – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Piotr Łuczuk, medioznawca i ekspert od wizerunku w Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. – Oczywiście dla kandydatów i komitetów taka zniżka jest bardzo opłacalna. Choć oczywiście reklama tego typu nie ma już tej „siły rażenia” co kilkanaście lat temu. Dziś główną i najskuteczniejszą formą promocji są oczywiście media społecznościowe i w ogóle aktywność medialna. Ale reklamy na autobusach i tramwajach, czy w metrze, są ważnym elementem uzupełniającym, tu kandydaci Platformy i Nowoczesnej uzyskali warunki wręcz rewelacyjne – mówi ekspert. Jest jednak ostrożny z wydawaniem kategorycznych ocen. – Jakiś czas temu był szum o reklamy w metrze. Problem w tym, że metro jest spółką miejską, ale nośniki reklamowe obsługiwała prywatna spółka, zależna od Agory. Prawem prywatnej spółki jest ustalanie cen reklam, zniżek itd. W tym wypadku co najwyżej można było mieć wątpliwości co do wyboru przez miasto takiego a nie innego podmiotu obsługującego nośniki – mówi Piotr Łuczuk. W przypadku reklam na autobusach sytuacja jest nieco inna, bo Miejskie Zakłady Autobusowe są spółką miejską. – Jednak i tutaj sytuacja nie jest jednoznaczna. Pytanie, jak MZA traktuje inne podmioty – inne partie polityczne w kampanii, prywatnych reklamodawców – dodaje.

Pytania o zasady przyznania zniżki

Bez wątpienia usługi reklamowe rządzą się swoimi prawami. Wysokie upusty się tu zdarzają. Jednak w tym przypadku sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż dotyczy miejskiej spółki. W mieście rządzonym przez Platformę Obywatelską miejska spółka przyznała zniżkę kandydatom koalicji, w której PO jest głównym członem. Sprawa powinna być wyjaśniona. Wysłaliśmy maila do Rzecznika Prasowego Miejskich Zakładów Autobusowych. Zapytaliśmy w nim o to, na jakiej zasadzie Miejskie Zakłady Autobusowe udzielają rabatów na reklamy na swoich nośnikach reklamowych. I konkretnie, dlaczego kandydaci konkretnego komitetu w kampanii samorządowej otrzymali upusty w wysokości kilkudziesięciu procent w stosunku do oficjalnego cennika reklam. Czy inne komitety wyborcze również mogły liczyć na podobne upusty. Czy były komitety, którym odmówiono zamieszczenia reklam? Jeśli tak, czym było to motywowane?

MZA: Zniżki jednakowe dla wszystkich

Dzień po naszej publikacji rzecznik prasowy Miejskich Zakładów Autobusowych, Adam Stawicki, przesłał nam następującą odpowiedź:
"Miejskie Zakłady Autobusowe prowadzą politykę rabatową, kierowaną do wszystkich partnerów handlowych, a która ma podnieść atrakcyjność naszej oferty handlowej w warunkach funkcjonowania konkurencji w postaci innych przewoźników, w tym prywatnych. Miejskie Zakłady Autobusowe stosują specjalne upusty dla podmiotów niekomercyjnych dla potrzeb kampanii społecznych. Miejskie Zakłady Autobusowe stosują też politykę specjalnych, jednakowych rabatów dla wszystkich komitetów wyborczych, tak aby w ważnej społecznie sprawie wyborów zapewnić kandydatom możliwość szerokiego przekazu. W poprzednich wyborach na nośnikach reklamowych prezentowali się kandydaci różnych komitetów wyborczych, w tym Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i innych. Przed wyborami samorządowymi 2018 roku z jednakowych zniżek mogły skorzystać wszystkie komitety wyborcze. Żadnemu komitetowi wyborczemu nie odmówiono wykonania usługi" – napisał nam w mailu Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie.

Do sprawy będziemy wracać.

Czytaj też:
Timmermans zaangażuje się w kampanię wyborczą w Polsce. Będzie na wiecach dwóch partii
Czytaj też:
Kampania samorządowa. Kto wydał najwięcej?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także