W Centrum "Dialog" odbyła się dzisiaj kolejna tura rozmów strony rządowej z nauczycielskimi związkami zawodowymi. Przełomu na razie nie widać. Beata Szydło przedstawiła stronie związkowej pięć propozycji.
Wicepremier w Polsat News stwierdziła jednak, że związkowcy zaprezentowali bardzo sztywne stanowisko "właściwie bez możliwości negocjacji".
– Nasza oferta jest bardzo poważna. Położone na stole 667 mln zł, to pokaźna suma. Realizując oczekiwania ZNP, musielibyśmy wygospodarować z budżetu w tym roku ponad 17 mld zł – mówiła wicepremier w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
– Pytanie jest też takie, czy ZNP nie zagalopował się zbyt w swych roszczeniach. Sztywno stawia sprawę, mówiąc: dajcie nam 1000 zł, a jak to nastąpi, to potem się zastanowimy nad resztą – oceniła Beata Szydło, dodając, że najistotniejszą kwestią powinna być reforma systemu wynagrodzeń, bo nawet jezeli nauczyciele otrzymaliby podwyżkę w wysokości 1000 zł, to bez zmiany tegoż systemu problem powróci za rok czy dwa.
Czytaj też:
"Nie". Szef ZNP nie pozostawia wątpliwości co do tego, czy widzi szansę porozumieniaCzytaj też:
Nauczyciele kontra rząd. Szydło przedstawiła pięć propozycji