Wałęsa odniósł się w ten sposób do gestu prezydenta Andrzeja Dudy, który w czasie mszy w 36. rocznicę podpisania Porozumień Gdańskich, podał mu dłoń. Zaznaczył przy tym, że jako pierwsza przywitała się z nim premier Beata Szydło.
Były prezydent podkreślał, że jest gotów na rozejm, ale, żeby do niego doszło, obecna władza musi „schować” jego „rzekomą agenturalną przeszłość, którą sami stworzyli”. – Niech zaniechają tych działań i wyrzucą wszystkie papiery, które "pokombinowali". Wówczas będę gotów do współpracy – zaznaczył.
Wałęsa w rozmowie z Wirtualną Polską zaapelował również do duchowieństwa, by „nie mieszali polityki z modlitwą”. – Podczas środowych uroczystości wszyscy modliliśmy się przecież dziękczynnie oraz składaliśmy Bogu swoje prośby, a arcybiskup Głódź wprowadził w to wszystko politykę – ocenił.
Podczas mszy pod przewodnictwem metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku, kończącej uroczystości związane z 36. rocznicą podpisania Porozumień Gdańskich, prezydent Andrzej Duda podszedł do Lecha Wałęsy i wyciągnął do niego dłoń, żeby przekazać znak pokoju. Gest uwiecznił na zdjęciu fotograf Marcin Kędryna.
mp
fot. flickr.com/MinisterstwoSprawZagranicznych/CC BY-ND 2.0
wp.pl