Nowe informacje ws. pożaru w escape roomie. Właściciel nie chce opuścić aresztu

Nowe informacje ws. pożaru w escape roomie. Właściciel nie chce opuścić aresztu

Dodano: 
Pożar w escape roomie w Koszalinie
Pożar w escape roomie w Koszalinie Źródło: PAP / Marcin Bielecki
O tragedii w koszalińskim pokoju zagadek mówiła cała Polska. W pożarze, do którego doszło na początku roku, zginęło pięć 15-latek. Kiedy wybuchł pożar, nastolatki nie mogły uciec, ponieważ w obiekcie nie było dróg ewakuacyjnych. Dziewczęta zatruły się tlenkiem węgla.

Po tragicznym zdarzeniu do aresztu trafił Miłosz S., właścicel escape roomu. 28-latek został zatrzymany 5 stycznia. 7 stycznia zapadła decyzja o jego tymczasowym aresztowaniu na okres 3 miesięcy. Mężczyzna jest podejrzany o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu 15-letnich dziewcząt. Grozi mu za to 8 lat więzienia.

Obrońcy uważają jednak, że nie ma przesłanek, by pozostawał on w areszcie. Tymczasem sam zatrzymany nie chce opuścić aresztu. 28-latek zażądał od swoich obrońców, by ci nie składali skargi na przedłużenie aresztu o kolejne 3 miesiące.

– Nie złożyliśmy skargi na postanowienie sądu na wyraźne żądanie klienta. To sytuacja dla niego bardzo ciężka i on w swoim przeświadczeniu ma konieczność jeszcze takiego odosobnienia. To nie jest kwestia tego, czy on się na to godzi czy nie. Jemu pod opieką psychologiczną i księdza, który do niego przychodzi, jest psychicznie lepiej – mówi obrońca Miłosza S. mecenas Wiesław Breliński.

Czytaj też:
"Na Krowę+ i Świnię+ rząd ma". Rusin o strajku nauczycieli
Czytaj też:
Zybertowicz: Timmermans jest opętany wizją lewackiego społeczeństwa

Źródło: Fakt24.pl
Czytaj także