Lisicki: To jest największe wyzwanie, przed którym staje dzisiejsza demokracja

Lisicki: To jest największe wyzwanie, przed którym staje dzisiejsza demokracja

Dodano: 
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy" Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
– Znaleźliśmy się u progu czegoś, co w niektórych państwach można nazwać systemem na poły totalitarnym –  mówił red. nacz. "Do Rzeczy" Paweł Lisicki podczas II Kongresu Kultury Polskiej, którego organizatorem jest Stowarzyszenie Muza Dei.

O godz. 15:30 rozpoczął się panel "Kultura dla mediów czy media dla kultury". W dyskusji wzięli udział Paweł Lisicki, Krzysztof Nowak, Romuald Orzeł, Miłosz Lodowski, Jan Kowalski. Prowadząca panel Magdalena Piejko rozpoczęła dyskusję od pytania, czy kultura jest "ubogą krewną polityki".

– Podział na kulturę i politykę, na kwestie społeczne, religie itd. ten podział bardzo się zamazał w dzisiejszych czasach – mówił w odpowiedzi Paweł Lisicki. Naczelny "Do Rzeczy" wskazał w swoim wystąpieniu, że kultura masowa ma obecnie bardzo wyraźny wymiar polityczny.

– Dlatego używamy słowa "kultura" w dwóch znaczeniach. Z jednej strony mamy na myśli klasyczną kulturę, czyli koncerty, przedstawienia, sztuki teatralne etc., a w drugim znaczeniu "kultura" to wszystko to, co wiąże się z polityką, obyczajowością, wszystkim co możemy nazwać "kulturowością". Obserwujemy ekspansję tej kultury. Seriale to klasyczny przykład zdobywania przez kulturę miejsca, którego wcześniej nie zajmowała. One docierają do masowego odbiorcy i pokazują, że świat wygląda tak, jak ci ludzie, którzy wyprodukowali te filmy, chcieliby go pokazywać – tłumaczył Lisicki.

Miłosz Lodowski zwrócił z kolei uwagę, że od zawsze w naszej cywilizacji kultura wytwarzała pewien język komunikacji. – Analizując sytuację, która wystąpiła w Polsce po 1989 roku, sfera kultury została zlekceważona przez ludzi, którzy myślą o władzy jako tylko o emblemacie, który trzeba sprawować, i zapomnieli, że społeczeństwo funkcjonuje dzięki kulturze we wspólnym języku znaczeń – mówił.

Zagrożenie dla demokracji

Paweł Lisicki następnie kontynuował temat przemian w sferze kultury. Naczelny "Do Rzeczy" ocenił, że od kilkudziesięciu lat obserwujemy pewne zjawisko oparte na trzech fundamentach: pierwszym elementem jest upowszechnienie się telewizji, drugą rzeczą była tabloidyzacja przekazu, a trzeci i najważniejszy element to pojawienie się internetu najpierw w postaci portali, a następnie mediów społecznościowych.

– Podstawą kwestią jest coraz silniejsza emocjonalność przekazu. Rozum nas łączy, jest elementem racjonalnym, a emocja jest tym, co prywatne, jest przekazywana w inny sposób. Ona ma wytwarzać pewne nastawienie zanim człowiek się nawet zorientuje. Znaleźliśmy się u progu czegoś, co w niektórych państwach można by nazwać systemem na poły totalitarnym, albo tego co nam się zawsze kojarzyło z systemem totalitarnym, gdzie liczy się odpowiednio użyta emocja na odpowiednią skalę. Jeśli ktoś potrafi taką emocję wytwarzać, to jest magiem medialnym i jest w stanie uniemożliwić realną dyskusję. To doskonale w ostatnim czasie widać w Polsce, ale przede wszystkim obserwujemy to na Zachodzie. To jest największe wyzwanie, przed którym staje dzisiejsza demokracja – przekonywał Lisicki.

Dziennikarz podkreślił, że w obecnych czasach "kultura stała się wehikułem rewolucji obyczajowej". – Jest używana po to, by wytwarzać emocje. Wiele osób nie traktuje kultury jako pracy nad tym, by nas uwznioślić, tylko by nas kontrolować – stwierdził.

Medialne wzorce

Krzysztof Nowak zwrócił natomiast uwagę, że w obecnych czasach to właśnie kultura stała się źródłem wulgarności. Wskazał tutaj również na prymitywizm i brutalność mediów społecznościowych. – Dzieci, które wzrastają w tym klimacie przestają rozumieć, że jest w tym coś złego – stwierdził.

Nowak dodał, że jeszcze w XX wieku media były pośrednikiem, przekazującym pewne wzorce kultury. – Dzisiaj żyjemy w czasach, w których media same wyznaczają wzory. W mediach mamy źródło wzorów powstępowania – stwierdził. Jego zdaniem ludzie, którzy kierują mediami posiadają misjonarską potrzebę walki z jakimś systemem wartości.

Czytaj też:
Marsz lewicy i pasywność katolicyzmu. Lisicki w galerii Delfiny o książce "Dogmat i tiara"
Czytaj też:
"Często tego brakuje". Lisicki: Nasza wspólnota przeżywa pewne rozprężenie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także