Książka Lisickiego przejawem wolności myślenia

Książka Lisickiego przejawem wolności myślenia

Dodano:   /  Zmieniono: 

– Dlaczego tak ważne jest bronienie takich autorów jak Paweł Lisicki? – pyta Rafał Pazio ks. prof. dr. hab. Waldemara Chrostowskiego w rozmowie opublikowanej na łamach najnowszego "Najwyższego Czasu"

Dyrektor Instytutu Nauk Biblijnych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego nie ma wątpliwości:

– Z czysto kulturowego punktu widzenia tego rodzaju książki są przejawem wolności myślenia i braku uwikłań w rygory politycznej poprawności. Jest to odważny protest przeciw ideologizacji religii i teologii oraz ich podporządkowywaniu doraźnym celom politycznym. Wolności i niezależności myślenia należy odważnie i bezkompromisowo strzec, bo zapewnia ona pole do dyskusji i doprecyzowania. Naciski polemistów zza oceanu na kościelny zakaz tej publikacji pokazują, na jak grząskim gruncie się obracamy – mówi biblista.

Naciski wywierane są na Episkopat Polski by umieścił książkę Lisickiego na indeksie.

– Znamienne, że przedstawiciele tzw. Kościoła otwartego, którzy w Polsce podzielają to samo podejście, są szczelnie zamknięci na wszystko, co zmusza do samodzielnego myślenia oraz burzy ich spokój – podkreśla dyrektor instytutu naukowego badającego Pismo Święte.

Antagonistom "Kto zabił Jezusa" zaś wytyka:

– Książka Pawła Lisickiego ukazała się wiosną, natomiast ataki na nią pojawiły się dopiero teraz. Pochodzą od autorów anglojęzycznych, mieszkających za oceanem, zaś na łamach „Nowych Książek” od byłego jezuity i księdza, którego obecne związki z katolicyzmem są wątpliwe. Bardzo wymowne, że gwałtowna reakcja nastąpiła ze strony amerykańskiej. Należało się jej spodziewać, bo książka Lisickiego stanowi mocne ostrzeżenie przed zakusami i naciskami politycznej poprawności, która na terenie Stanów Zjednoczonych wydała już swoje zepsute owoce. Jednym z nich jest np. cenzurowanie Nowego Testamentu poprzez usuwanie z niego fragmentów traktowanych jako „antysemickie”. Sprawcy tego procederu przypisują większy autorytet sobie aniżeli autorom natchnionym – podkreśla ks. prof. Chrostowski.

Biblista widzi szersze tło sporu wokół książki naczelnego Tygodnika "Do Rzeczy":

– Chodzi również o to, że w nawiązanym przez Kościół katolicki dialogu z Żydami i judaizmem pierwsze skrzypce chcą grać ci, którzy ze wszystkich sił podzielają i forsują żydowski punkt widzenia, okopując się na opartych na nim pozycjach historycznych i teologicznych. Bardzo łatwo przychodzi im odcinanie się od długiej i bogatej tradycji chrześcijańskiej, a nawet opatrywanie jej mianem antysemickiej oraz obarczanie odpowiedzialnością za Szoah, a także sugerowanie, jakoby poprawne dzieje Kościoła zaczęły się zaledwie pół wieku temu. Tendencje, które rozpoznaje i piętnuje Paweł Lisicki, są przejawem odwiecznej pokusy judaizacji chrześcijaństwa. Pojawiła się ona już w I wieku, a jej liczne ślady zachowały się w listach św. Pawła, który dobitnie przestrzegał przed nawrotem do judaizmu i próbami judaizacji chrześcijaństwa – mówi.

Jego zdaniem jest także o wiele szersze tło, zasadnicze.

– Refleksja wokół zbawczej śmierci Jezusa stawia nas wobec dwóch arcyważnych pytań. Pierwsze to pytanie o ważność Tory, która była światłem i drogowskazem dla biblijnego Izraela. Czy dar Ewangelii wnosi coś zasadniczo nowego, uwypuklając przejściowy charakter Tory jako „pedagoga” prowadzącego biblijny Izrael ku Chrystusowi, czy nie? Mówiąc inaczej: czy Ewangelia wniosła zasadniczo nową jakość do statusu Izraela jako ludu Bożego wybrania, czy nie? Jeżeli tak, na czym to polega, a jeżeli nie, dlaczego Żydzi nie potrzebują Ewangelii? Odpowiadając, Lisicki jest wierny całościowej wymowie nauczania św. Pawła, podczas gdy jego polemiści wyłuskują i eksponują tylko niektóre wątki – podkreśla.

Po drugie, zauważa teolog, kwestią zasadniczą jest tutaj "która z tych dwóch religii jest prawdziwa?".

– Na obydwa postawione pytania chrześcijan powinien odpowiedzieć po chrześcijańsku, to jest w zgodzie z Nowym Testamentem i wielowiekową Tradycją Kościoła. Tymczasem żaden z polemistów Lisickiego nie proponuje przekonującej teologii judaizmu opracowanej z perspektywy chrześcijańskiej, a dokładnie katolickiej – reaasumuje.

Cała rozmowa o książce Pawła Lisickiego "Kto zabił Jezusa" w 42. numerze "Najwyższego Czasu".

Czytaj także