• Andrzej HorubałaAutor:Andrzej Horubała

Gorzki Dekalog

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Ciekawym doświadczeniem jest obejrzenie wydanej właśnie zremasterowanej wersji „Dekalogu” Krzysztofa Kieślowskiego

Cykl łamiący wiele konwencji, będący – jak podkreślają jego entuzjaści – prekursorem nowej ery seriali, wyprzedzający „Miasteczko Twin Peaks” i wielkie artystyczne osiągnięcia spod znaku HBO, miał swą premierę w TVP ponad 26 lat temu: 10 grudnia 1989 r. Jak się ogląda dzisiaj, jak mi się ogląda? Po śmierci reżysera w wieku niespełna 55 lat, po wcześniejszej deklaracji wycofania się z aktywności filmowej. Po montypythonowskiej zgoła przygodzie scenarzysty Krzysztofa Piesiewicza, który – jak się okazało – lubił się stroić nie tylko w szatki moralisty z namaszczeniem pouczającego społeczeństwo, lecz także w szatki nieco bardziej frywolne. Jak ogląda się dzisiaj, ze świadomością, jak słaby – skomercjalizowany i pusty – był finał duchowych poszukiwań duetu Krzysztofów? (...)

Jest „Dekalog” niewątpliwie świetnym zapisem peerelowskiego końca: kręcony w latach 1987 i 1988 rejestrował Polskę bez grama nadziei, złamaną, upokorzoną. Owszem, twórcy serialu umówili się, że przedstawią świat bez polityki i bez kolejek przed sklepami, ale przecież już od pierwszych sekwencji otwierającego odcinka, gdy widzimy łzy Barcisia i natchnionej jak zazwyczaj Mai Komorowskiej, przy zionącej beznadzieją muzyczce wygrywanej na jakiejś świstułce, to przecież wraca ten czas upokorzenia, narodowej traumy, odrętwienia. Jakiś łańcuch ludzi trzymających się za ręce przed budowanym kościołem Budzyńskiego na Ursynowie, ziąb, śnieg, zmarznięte błoto, blokasy – naprawdę nie trzeba czekać do piątego odcinka z Warszawą filmowaną zielonymi filtrami przez Idziaka, by doświadczyć osaczenia przez peerelowski świat. (...) 

Cały artykuł dostępny jest w 2/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także