Dopóki istnieć będą ludzie i wspólnoty religijne, dla których akt homoseksualny jest grzechem i które nie będą się obawiać o tym mówić, dopóty nie uda się zbudować cywilizacji, w której homoseksualizm jest normą. A to oznacza, że homoseksualiści i działacze gejowscy nie odniosą sukcesu, nie uda im się bowiem przekonać innych (a przede wszystkim samych siebie), że to, co robią w zaciszu darkroomów, miejskich toalet, a czasem własnych pokojów, jest absolutnie normalne i moralnie akceptowalne. Na drodze do „normalizacji homoseksualizmu” stoją więc ci wszyscy, którzy przyjmują tradycyjne jego rozumienie jako patologii seksualnej, odstępstwa od normy biologicznej i moralnej, a czasem choroby. To ich trzeba zniszczyć, zakneblować, pozbawić wolności słowa, a ostatecznie wyrzucić na margines społeczeństwa i pozbawić wszelkich praw. Tak właśnie działa obecnie gejowskie lobby, które nie cofnie się przed niczym (kłamstwo jest tu mało istotnym elementem), byle zniszczyć swoich przeciwników. Boleśnie przekonał się o tym filipiński bokser Manny Pacquiao. (...)
fot. Zuma Press/Forum