Gociek: Urzędnicy ministerialni nie powinni dorabiać poza rządem

Gociek: Urzędnicy ministerialni nie powinni dorabiać poza rządem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiem, że, cytując byłą wicepremier z PO Elżbietę Bieńkowską, za 6 tys. zł zgodziłby się pracować tylko "złodziej albo idiota", ale uważam, że urzędnicy ministerialni nie powinni dorabiać poza rządem. Albo się jest rzecznikiem, albo zawodowym członkiem rozmaitych rad nadzorczych. To jest niemoralne. Było takie, kiedy rządziły SLD czy PO, jest takie i teraz - powiedział w wywiadzie dla "Super Expressu" publicysta "Do Rzeczy" Piotr Gociek o nominacji rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza do rady nadzorczej PGZ.

Gociek ocenił, że nominacja Misiewicza do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej szkodzi PiS. Jego zdaniem, należy sobie zadać pytanie, czy właściwym pomysłem jest dodatkowe nagradzanie rzecznika rozmaitymi synekurami. - Tak być nie powinno. Wiem, że, cytując byłą wicepremier z PO Elżbietę Bieńkowską, za 6 tys. zł zgodziłby się pracować tylko "złodziej albo idiota", ale uważam, że urzędnicy ministerialni nie powinni dorabiać poza rządem. Albo się jest rzecznikiem, albo zawodowym członkiem rozmaitych rad nadzorczych. To jest niemoralne. Było takie, kiedy rządziły SLD czy PO, jest takie i teraz - ocenił publicysta "Do Rzeczy".

"Inflacja zaszczytów to jest jedna z chorób toczących III RP"

Zdaniem Goćka problem nie dotyczy tylko nominacji dla rzecznika MON, ale jest szerszy. Publicysta przyznał, że był bardzo zaskoczony, gdy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz odznaczył Misiewicza Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju. - Uważam, że państwowe odznaczenia powinny być zarezerwowane dla tych, którzy zrobili dla państwa coś naprawdę wyjątkowego. Jak jesteś, człowieku, rzecznikiem, to za komunikację z mediami dostajesz pensję. Jak twoje ministerstwo organizuje szczyt NATO, to do twoich obowiązków należy imprezę obsługiwać. Od kiedy odznaczenia należą się za to, że ktoś po prostu wykonuje swoje obowiązki? Ta inflacja zaszczytów to jest jedna z chorób toczących III RP. Co roku tysiące wyróżnień. Za co? Za to, że ktoś był trzydzieści lat aktorem albo redagował jakąś gazetę przez ćwierć wieku? - powiedział.

"To groźne memento dla Prawa i Sprawiedliwości"

Według publicysty "Do Rzeczy" takie działania mogą się zemścić na PiS. Jak dodał, załamanie poparcia dla PO przyszło nie wtedy, kiedy Polacy zaczęli oceniać partię Tuska merytorycznie, ale wówczas, gdy mieli dość jej bezczelności. - Kiedy Platforma nie ukrywała już, że "wszystko nasze, robimy, co chcemy, i g. nam zrobicie". To groźne memento dla Prawa i Sprawiedliwości - zakończył.

kg

se.pl/dorzeczy.pl

Czytaj także