Lisicki: Cierpienie ofiar sprowadzone jest do Żydów i Holokaustu

Lisicki: Cierpienie ofiar sprowadzone jest do Żydów i Holokaustu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Lisicki w Hybrydach
Paweł Lisicki w Hybrydach 
– W książce podaję przykłady osób, których łączy wspólne stanowisko, że cierpienie ofiar sprowadzone jest do Żydów i Holokaustu, a inni zepchnięci są do pozostałych ofiar i albo się o nich nie wspomina, albo przypisuje inną rolę. Polacy nagle przesuwają się do kategorii widzów, współsprawców, albo wręcz sprawców w tych najbardziej radykalnych wersjach – powiedział w rozmowie z Janem Pospieszalskim na antenie radiowej Jedynki o swojej najnowszej książce pt. "Krew na naszych rękach?” redaktor naczelny "Do Rzeczy” Paweł Lisicki.

Od września w księgarniach można kupić najnowszą książkę redaktora naczelnego "Do Rzeczy" Pawła Lisickiego pt. "Krew na naszych rękach?". Odpowiada ona m.in. na pytania, czym charakteryzuje się sakralizacja zagłady Żydów i czy jest w niej miejsce dla polskich ofiar II wojny światowej. W swojej książce Lisicki stwierdza, że czasy, kiedy Polacy mogli być postrzegani jako współofiary Hitlera, minęły, a forsowana przez liczne środowiska quasi-religia Holokaustu ma kilka dogmatów.

Gross a sprawa polska

Lisicki powiedział w audycji, że tezy Jana Tomasza Grossa spotkały się w Polsce z bardzo dużym oporem, zaś sam autor musiał mierzyć się z głosami sprzeciwu. Według niego, Gross nie został tak doceniony, jak gdyby występowałby w Stanach Zjednoczonych. – Pamięć coraz bardziej zależy od kultury masowej, a ta opiera się na autorytetach, które inaczej budują to zjawisko – dodał.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" podkreślił, że Holokaust był potwornym dramatem i ogromnym morderstwem przeprowadzonym na olbrzymią skalę. – Pierwsza największa zbrodnia ludobójstwa miała miejsce na Polakach w latach 1937-38, to operacja NKWD. To była pierwsza, tak naprawdę masowa zbrodnia na jakiejś grupie etnicznej – dodał.

"Domagam, żeby móc upamiętniać własne ofiary"

Lisicki ocenił, że w stosunku do Holokaustu zastrzeżone są m.in. takie słowa, jak: jedyne, niepowtarzalne, najwyższe, co jest mylące, ponieważ istnieją zbrodnie, które można określać podobnie. – Każda niewinna śmierć jest tak samo niewinna i powinna być potępiona (…) nie odmawiam nikomu, żeby wspominał swoje własne ofiary i to, co Żydzi zrobili z upamiętnianiem ofiar, to wielka rzecz, ale ja się domagam, żeby móc upamiętniać własne – stwierdził.

Zdaniem gościa Jana Pospieszalskiego, drugi komponent "religii Holokaustu", to przekonanie, że Żydzi byli niewinni, tak jakby inni byli trochę winni, co jest niebezpiecznym argumentem. Jak dodał, błędem moralnym jest próba debaty, która ofiara jest większa, a która mniejsza. – Uznajmy, że wszystkie ofiary są sobie równe w kategoriach niewinności, ale w tym języku o Holokauście, próbuje się dokonać zabiegu, jakby Żydów wyłączyć i przyznać im oddzielny status – tłumaczył.

Modyfikacja obrazu wojny

Według Lisickiego trzeci komponent, to stworzenie obrazu wojny, jakby to była wojna Hitlera przeciwko Żydom, zaś inne narody w niej uczestniczyły. – To niebezpieczne zjawisko, bo przesuwa Polaków z ofiar do współsprawców. Dokonuje się zabiegów retorycznych, mówi się np., że Polacy współpracowali z nazistami, ale np. pomija się straszliwość terroru okupacji nazistów. Gdyby tak na to patrzeć, to można powiedzieć, że do Holokaustu by nie doszło, gdyby nie zmuszono instytucji żydowskich do pomocy, ale żaden człowiek nie będzie z tego robił zarzutów, bo wie, że działały one z przymusu – wyjaśniał.

Kościół winny Holokaustowi? "Ideologia bierze górę"

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" powiedział także, że w wersjach skrajnych panuje przekonanie, że Holokaust nie był dziełem przypadku, ale skutkiem rozwoju kultury europejskiej, zaś nośnikiem postaw antysemickich był Kościół katolicki. – W chrześcijańskich księgach zakodowane są pierwsze ziarna nienawiści, które rozwijały się przez wieki, a swoje apogeum osiągnęły podczas II wojny światowej – wyjaśniał.

Lisicki podkreślił, że gdyby na to spojrzeć z dystansu, to stanęłoby się przed jakąś formą groteski. – Kościół był jedną z najbardziej prześladowanych instytucji podczas II wojny światowej. W niektórych diecezjach rozstrzelano nawet 50 proc. duchowieństwa (…) w wielu pracach historyków ideologia bierze górę nad rzetelnym badaniem – dodał.

O najnowszej książce Pawła Lisickiego można przeczytać m.in. TUTAJTUTAJ.

kg

polskieradio.pl/dorzeczy.pl