Uchodźcy a papież Franciszek. Ostre starcie w "Warto rozmawiać"

Uchodźcy a papież Franciszek. Ostre starcie w "Warto rozmawiać"

Dodano: 173
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy" Źródło: TVP1
Wezwania do przyjmowania i otwierania się na imigrantów uważam za przejaw nieroztropności – mówił w "Warto rozmawiać" na antenie TVP1 Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Prowadzący program Jan Pospieszalski przypomniał, że papież Franciszek, a zanim przedstawiciele polskiego episkopatu, wołają: "Otwórzcie domy dla uchodźców". Syryjski biskup z Aleppo apeluje z kolei o pomoc zagrożonym chrześcijanom właśnie tam na miejscu.

– Jak odróżnić imigrantów ekonomicznych od tych, którzy są ofiarami wojny? Czy da się zweryfikować tych, którzy naprawdę zasługują na pomoc i wsparcie, od tych którzy chcą zniszczyć naszą cywilizację? – pytał Pospieszalski.

– Przedmiotem sporu jest to, czy ci, którzy przybywają do Europy z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu i których w języku Unii Europejskiej nazywa się uchodźcami, rzeczywiście nimi są i czy państwa takie jak Polska mają obowiązek ich przyjmować – tłumaczył Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Uchodźcy czy imigranci ekonomiczni?

Dziennikarz stwierdził, że w dużej mierze chodzi o imigrantów ekonomicznych. Jak dodał, każde państwo ma prawo prowadzić własną politykę migracyjną. – Polityk, który otwiera w tej chwili granice przed ludźmi, którzy niosą ze sobą niebezpieczeństwo, postępuje moim zdaniem w sposób skrajnie nieodpowiedzialny, ponieważ naraża własnych obywateli na potencjalną śmierć i zagrożenie – wyjaśnił.

– Apele mówiące, żeby przyjmować, otwierać się (na imigrantów – red.) uważam za przejaw nieroztropności. Ktoś, kto sam chce pomóc ma do tego prawo. Może się poświęcić i pojechać na Bliski Wschód czy do Afryki. Ale czymś zupełnie innym jest ponoszenie odpowiedzialności za ludzi, których nam powierzono – podkreślił Lisicki.

Ze stanowiskiem naczelnego "Do Rzeczy" nie zgadzali się bp Krzysztof Zadarko, delegat episkopatu ds. imigracji i Piotr Żyłka z portalu Deon.pl. – Każdy człowiek ma własną godność i rozmawianie o każdym z osobna nie jest absurdalne z punktu widzenia chrześcijańskiego – przekonywał Żyłka. – Pan redaktor Lisicki operuje bardzo logicznie pewnymi pojęciami, gdy mamy uregulowaną sytuację. Tymczasem to, co się dzieje teraz, jest absolutnie czymś ekstremalnym, więc przykładanie do tego takich reguł jest nieuprawnione i prowadzi nas do fałszywych wniosków – dodał bp Zadarko.

Co myśli papież?

Lisicki zauważył, że podczas wizyty na Lesbos papież Franciszek zabrał ze sobą samych muzułmanów. Bp Zadarko odpowiedział, że tylko ta grupa była wówczas gotowa do wyjazdu pod względem formalnym, a dwa tygodnie później przybyli do Watykanu także chrześcijanie.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" skrytykował jedną z wypowiedzi papieża na temat fundamentalizmów religijnych. – Jak papież może wymienić jednym tchem przemoc muzułmańską i przemoc katolicką i mówić, że tu i tu są fundamentaliści? Chcę w takim razie wiedzieć, ilu katolickich fundamentalistów wysadziło się ostatnio w powietrze – powiedział.

Porządek miłości

Jan Pospieszalski pytał biskupa, czy dobry katolik może odmówić przyjęcia uchodźców. – Papież powiedział, że każdy kraj powinien znaleźć odpowiedź na kryzys uchodźczy. Naszą odpowiedzią, jako Kościoła w Polsce, jest program Caritas "Rodzina rodzinie", który jest typowym przykładem pomocy tam na miejscu. Druga propozycja to korytarze humanitarne, polegające na bezpiecznym i legalnym sprowadzeniu tych, którym trzeba pomoc. I to nie jest próba islamizacji Europy – mówił bp. Zadarko.

Mamadou Diouf, muzyk z Senegalu, oskarżył Pawła Lisickiego o promowanie egoizmu. – W nauce Kościoła istnieje coś takiego, jak porządek miłości, który oznacza, że w pierwszej kolejności troszczymy się o tych, którzy są nam najbliżsi, a potem w miarę możliwości pomagamy dalej. Sytuacja, w której mam być szantażowany i poświęcić bezpieczeństwo swojej rodziny albo swoich bliskich tylko dlatego, żeby pomóc komuś, kto jest z daleka, nie ma nic wspólnego z tak rozumianą miłością chrześcijańską – odpowiedział redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Zobacz cały program "Warto rozmawiać".

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także