Czat z Pawłem Lisickim - zapis spotkania
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Czat z Pawłem Lisickim - zapis spotkania

Dodano:   /  Zmieniono: 

Dzień dobry, zapraszam do rozmowy, pora nadeszła.

Dlaczego Pan wczoraj nie przyłożył Kuczyńskiemu?

Bo jestem przeciwnikiem używania przemocy w debacie publicznej.

Dlaczego redaktor legitymizuje swoją obecnością w programie TVN24 Waldemara Kuczyńskiego? Nie chodzi o sam program Morozowskiego i Knapika, ale występowanie w towarzystwie tego pana.

Niczego nie legitymizuję. Jak do tej pory nie miałem w zwyczaju dobierania sobie rozmówców w programach, do których mnie się zaprasza, niezależnie od tego, co myślę o niektórych uczestnikach. Powiedziałbym nawet, ze to oni sami niekiedy się "delegalizują". A co do p. Kuczyńskiego, to wyraźnie powiedziałem, że jego "żart" jest niestosowny i niewłaściwy.

Jak to jest jak wypowiada się pan do tfnu jest Pan jak baranek zgadzając się w niektórych poglądach z lewakami a na łamach prasy rżnie pan niejednokrotnie jastrzębia.
Proszę podać przykłady. Nie sądzę, żeby miał pan rację.

    Przykłady to jeśli się nie mylę program w tfnie. Ukazuje się w niedzielę. Proszę przejrzeć pierwszy lepszy z archiwum.

      Myli Pan formę wypowiedzi z treścią. Rzeczywiście, staram się argumentować a nie krzyczeć, nie sądzę jednak, żeby był to przejaw słabości.

      Panie Redaktorze, czy Pana zdaniem opozycja będzie w stanie "zagospodarować" sensownie pasmo nieszczęść obozu rządzącego (szczyt klimatyczny, Radek Sikorski, afera taśmowa i wiele więcej) i przejąć władzę? I jak Pan ocenia dotychczasową kampanię samorządową? 

      Niestety, mam wrażenie, że opozycja nie bardzo sobie radzi. Był krótki moment, kiedy wydawało się, że jest inaczej - afera taśmowa i połączenie PiS z partiami Ziobry i Gowina, ale teraz wszystko zdaje się wracać w stare tory. Kampanię samorządową oceniam, jeśli chodzi o opozycję, źle. Jak tak dalej pójdzie, to szans na zmianę nie widać.

      Czy nowy rząd a mam nadzieję że będzie to rząd PiS, będzie mógł zakwestionować pakiet klimatyczny, który jest szkodliwy jak wiemy dla Polski?

      Może próbować, ale pytanie, czy PiS uda się wygrać i stworzyć rząd. Na razie zadanie równie trudne jak walka z pakietem klimatycznym.

      Dlaczego ludzie myślą, że PiS i PO cokolwiek różni (jak nie różni, to są drobne detale)? Celowo postawiłem to pytanie w takiej formie, bo mówiąc szczerze, to nie widzę ŻADNEJ różnicy między PO, a PiSem. No, poza jedną. Jak dla mnie p. Tusk poświęca swój kraj dla kariery i gdyby trzeba było, to myślę, że mógłby zadbać o Polskę (tym bardziej, że niejednokrotnie pokazł, że w przeciwieństwie do Jarosława ma minimalne pojęcie o gospodarce). PiS z kolei jest szkodnikiem nie dlatego, że trzeba, ale dlatego, że są zbyt ograniczeni, by zobaczyć, jak bardzo błądzą. Jakim cudem, po tak żenujących rządach PO, największa partia opozycyjna nie jest w stanie rządzić? Czy to oznacza, że PiS jest jeszcze gorszy niż PO (to akurat lekka prowokacja dla fanatycznych wyborców PiS-u). Żeby nie było, najchętniej powsadzałbym szkodników z PO (i PiS-u) do puchy na dłuuugie lata. 

      Wielu wyborców narzeka na podział PiS kontra PO, ale kiedy przychodzi do wyborów liczą się tylko te dwie partie.

      Czy nie wydaje się Panu, że PiS zbyt duży nacisk w akutalnej kampanii wyborczej kładzie na "żelazny elektorat", a zbyt mało na próby przyciągnięcia nowych wyborców zniechęconych PO?

      Też tak sądzę. W ogóle nie widzę pomysłu na walkę o wielkie miasta. Słabi, mało rozpoznawalni kandydaci, brak chwytliwych haseł. A o sukces trzeba naprawdę powalczyć. Wiara, ze żelazny elektorat przyniesie zwycięstwo to za mało.

      To jest naprawdę przykre, że NAWET tak słabe rządy PO (p. Kopacz w moim mniemaniu prawdopodobnie przejdzie do historii jako najgorszy premier w historii Polski) są lepsze od tego, co reprezentuje PiS.

        Też nie mogę się temu nadziwić i przyznaję, że czasem ogarnia mnie zniechęcenie. Ale cóż, niech żywi nie tracą nadzieje.

        Jak Pan ocena książki Piotra Zychowicza i Rafała Ziemkiewicza? Czy według Pana jest to próba rewizji historii czy może pokazanie Polakom, że w polityce zagranicznej nie wolno kierować się emocjami?

        Po pierwsze, są to różni autorzy, nie można przypisywać poglądów jednego drugiemu. Wspólne jest im krytyczne podejście do najnowszej historii Polski i negatywna ocena decyzji podejmowanych przez władze II Rzeczpospolitej i Polski podziemnej. Osobiście uważam, że warto o tym dyskutować, uczy nas to bowiem rozumienia historii, pokazuje, ze nie wszystko było z góry przesądzone. Moje główne zarzuty to to, że obaj autorzy zbyt łatwo traktują historię jako rzecz plastyczna, całkowicie podległą ludzkim decyzjom. Patrzą na nią z wygodnej perspektywy i dysponują wiedzą, której brakowało aktorom wydarzeń. Dlatego na ich miejscy używałbym znacznie ostrożniejszego języka oceniając bohaterów przeszłości. Dziś nasza wiedza jest niewspółmiernie większa a to rodzi pokusę ferowania wyroków.

        To napewno, choć i jeden i drugi autor zapewniają, że opierali się tylko na dokumentach z tamtych czasów. Która postawa jest Panu bliższa - emocjonalne podejście do polityki czy może chłodna kalkulacja?

          Chłodna kalkulacja. Nie lubię tylko, kiedy współczesny autor miota gromy na nieżywych, występując w roli jedynego mędrca, który posiadł pełnię prawdy o tym, jak potoczyłaby się historia. Wolałbym, żeby swoje ustalenia podawał z dystansem i pokorą. Ale to widać niewykonalne (przynajmniej w polskich warunkach).

          Zgadza się Pan z p.Łysiakiem, że tak daleko posunięty pluralizm w ramach jednej gazety może obrócić się przeciw "Do Rzeczy"?

          Pan Łysiak sam z niego korzysta. Pluralizm wydaje mi się siłą tygodnika. Choć wolałbym, żeby autorzy mniej zajmowali się sobą, do czego staram się ich (pokojowo) nakłonić.

            Czy jest Pan zadowolony z wyników sprzedaży tygodnika "Do Rzeczy"?

            Zawsze mogłoby być lepiej. Ale nie narzekam.

            Panie redaktorze o co chodzi z tym nakładem? Do Rzeczy to takie dobre czasopismo a sprzedaż, jak czytam tu i ówdzie, spada... Czy do liczby sprzedanych egzemplarzy włączone są kopie elektroniczne?

            Sprzedaż spada w stosunku do ubiegłego roku, kiedy to cna była dwa złote niższa. Dzięki za dobre słowo, ale proszę się nie martwić, trzymamy się!

            Czy przeglada Pan czasem posty pisane przez Autorow TL na FB? Czy Pańskim zdaniem ich poziom nie uraga tygodnikowi aspirujacemu do roli poważnego i obiektywnego tytułu? Widzial Pan podobne teksty na stronach The Economist, Focusa albo innych przyzwoitych światowych tygodników czy miesięczników?

            Poziom jest różny, zależny od tematu i dyskutantów

            Osobiscie, nie miałbym nic przeciwko temu, zeby Redakcja zachowywała częścięj chłodną głowę umożliwiającą obiektywny osad rzeczywistości. Mam bowiem niekiedy wrazenie, ze bywają z tym coraz większe problemy, chyba za czasów Rz. i URz. było z tym lepiej. I żeby była jasność - chodzi o autorów, nie o czytelników i ich posty.

              Autorzy mają swoje emocje, nic dziwnego, że widać je w tekstach. Czasem ci sami publicyści, którzy zachęcają do chłodnej analizy faktów przemieniają się w bojowników. Ale za to kochają ich też czytelnicy.

              Dziękuje za wspaniały tygodnik, który nie powstałby bez pana niezrównanej rzetelności, rozumu oraz uczciwości. Uważam Rze mnie, jako młodego jeszcze człowieka po prostu wychował; bez niego byłbym całkiem inną osobą - smutną, głupią oraz nieświadomą niczego.

              Dziękuję w imieniu swoim i całego zespołu.

              W aktywności społecznej jesteśmy na ostatnim miejscu w Unii... wyprzedzają nas Bułgaria i Rumunia!!!! ... wszelka aktywnośc społeczna w Polsce jest niebezpieczna dla władzy, która często jest obarczona syndromem BMW... Najlepszym potwierdzeniem naszej aktywności będzie frekwencja wyborcza... Obawiam się, że pobijemy kolejny rekord w bierności... Jesteśmy coraz bardziej bezsilni i pozbawieni wszelkjiej nadziei na zmiany... Co robić, na prowincji mamy już system feudalny... ?!

              Najaktywniejsi często wyjechali. Polska potrzebuje zmiany, już samo to byłoby dobre. Ale zgadzam się, jakoś tak tkwimy politycznie w ślepej uliczce.

              Holenderska prokuratura wyznaje, że brak jej dowodów w sprawie lipcowego zestrzelenia malezyjskiego samolotu... Rząd Holandii nie oddał nikomu i umiędzynarodowił śledztwo. Proszę o pański komentarz w kontekście "listu Rodzin Smoleńskich do premiera Holandii...

              Trudno porównywać wprost sprawę zestrzelenia Boeinga do katastrofy TU 154. Samolot zestrzelono nad terytorium, na którym toczyła się wojna.

              Święte słowa, że "trudno porównywać"; oczekiwałem, że ustosunkuje się pan do porównujących, czyli do sygnatariuszy listu do premiera Holandii...

                Niechętnie wypowiadam się o rodzinach ofiar. To ludzie naznaczeni cierpieniem i tragedią bliskich.

                Jaki według Pana scenariusz jest bardziej prawdopodobny po wyborach parlamentarnych : rządy PiS czy jednak PO??

                PO plus SLD i PSL.

                Panie Redaktorze, kiedy nowa powieść?

                Na razie kończę cykl biblijny. A potem i owszem.

                Jak udało się Panu stworzyć zespół tak barwnych i odmiennych w wielu kwestiach publicystów i jednak sprawić,że nadal są w tym piśmie, a nie odchodzą w wyniku jakiś nieporozumień wewnętrznych?

                Sam nie wiem. Kiedyś będę miał czas się nad tym zastanowić.

                Poroszenko czy Jaceniuk ? Oczywiście w interesie Polski, który bardziej nam przychylny?

                To sprawa Ukraińców. Każdy, kto jest prozachodni i nie ulegnie naciskom nacjonalistów.

                Czy jest szansa na to, aby zaprosić Pana jako gościa, na wykład zorganizowany przez koło politologiczne? Chodzi mi o formę tzw spotkania z ciekawym człowiekiem z możliwością zadawania pytań.

                Proszę bardzo skierować zaproszenie na mój mail, adres w stopce redakcyjnej.

                Dziękuję bardzo za rozmowę. Do następnego razu!

                Czat odbył się 28 października 2014 r. na facebookowym profilu Tygodnik Lisickiego.

                Czytaj także