Czat z Piotrem Zychowiczem - zapis spotkania
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Czat z Piotrem Zychowiczem - zapis spotkania

Dodano:   /  Zmieniono: 

PIOTR ZYCHOWICZ: Dzień dobry, zapraszam do zadawania pytań.

O czym będzie Pana kolejna książka?

Nie chcę na razie psuć niespodzianki. Niedługo się wyjaśni. Na pewno będzie Pan zaskoczony.

Zygmunt II realizuje uchwałę Sejmu Piotrowskiego w 1555 roku i w Polsce powstaje Kościół Narodowy - można liczyć na taką książkę?

Obawiam się, że nie bardzo się na tym znam. Może Pan napisze?

Krul czy kajzer?

Monarcha, wszystko jedno jaki.

Kiedy będzie Pan w Białymstoku?

Jak dostanę zaproszenie 

Czy można spodziewać się opublikowania jakichś nie znanych jeszcze tekstów/dzieł prof. Wieczorkiewicza?

Tak, z tego co wiem w najbliższych dwóch latach wyjdzie jeszcze z 5 - 6 książek w dwóch wydawnictwach. M.in. "Łańcuch Śmierci"!

Gdyby gen. Patton nie zginął w 1945, to czy miałby szanse w wyborach prezydenckich w USA? Pewnie byłby ostrzejszy dla sowietów od Trumana, czy Ike...

To by było rewelacyjne! Mój ulubiony generał II wojny. Straszny antykomunista. 

W dyskusjach mówi Pan zawsze o realpolitik, interesach, twardej polityce która nie polega na graniu va bank. Czy w końcówce 1941 roku, gdy toczyła się walka pod Moskwą, Leningradem, Stalingradem a Polska znalazła się w bloku aliantów należało przyjąć propozycję Stalina odnośnie granicy wschodniej wg linii Curzona ale w najlepszym wariancie z Lwowem, Brześciem, Grodnem i obwodem Królewieckim? To było maksimum na co sowieci chcieli się zgodzić, oczywiście przy pełnym poparciu Anglii, to jest ok 40tys km i kilka ważnych miast. Czy to byłaby realpolitik i ratowanie tego co można? Czy Sikorski powinien się na to zgodzić zgodnie z tym co Pan mówił na dyskusjach? Zakładam, że byłby to jeden z punktów paktu Sikorski-Majski i Stalin dotrzymałby umowy. Czy nie należało wtedy za cenę ustępstw w imię realnej polityki wynegocjować jeszcze np powrót wszystkim sybiraków po wojnie do Polski? Patrząc na oczywiste korzyści należy dodać, że dziś nie byłoby tego pistoletu przystawionego od północy z Iskanderami, flotą, samolotami a może nawet bombami atomowymi?

Stalin by tego nigdy nie dotrzymał. Obiecać w 41., gdy grunt mu się palił pod stopami, mógł wszystko. Ale w 45., gdy bolszewicy zajęli Berlin byłaby już inna rozmowa.

Panie Piotrze, jak pan wytłumaczy prawie totalną medialną ciszę wokół publikacji Tomasza Sommera nt. Operacji Polskiej NKWD? Poza pańskim miesięcznikiem i jakiejś drobnej wstawce w Polsacie, o książce - a także wcześniejszych wydawnictwach źródłowych - ani słowa. Tym bardziej dziwi to, zwłaszcza jak weźmie się pod uwagę wielokrotne odwołania się do tego ludobójstwa przez profesora Andrzeja Nowaka. O co w tym chodzi?

Szanowny Panie, to jest po prostu haniebne. Całkowita amnezja. W kolejnej HDR znowu sporo o Operacji Polskiej, a niedługo ogłoszę coś co się Panu powinno bardzo spodobać.

Zdobycie Moskwy było osiągnięciem niebywałym. Porównywalnym moim zdaniem do zdobycia Konstantynopola przez wojska IV krucjaty. Zarówno miasto Konstantyna jak i Moskwa były miastami nie do zdobycia. Z rożnych co prawda powodów. Zarówno jedynego jak i drugiego sukcesu nie udało się trwale wykorzystać.

W tym właśnie problem. Zdobyliśmy, ale nie udało się utrzymać. Szkoda.

Co pan sądzi o katastrofie giblartarskiej...? Zamach czy katastrofa....

Strach się przyznać, ale im dłużej o tym myślę, to skłaniam się do poglądu, że wypadek... Tylko niech Pan nikomu nie mówi bo znowu powiedzą, że kiepski ze mnie patriota. :)

Panie Piotrze, korzystając z okazji!!! W jednym z odcinków magazynu "Kontra" z udziałem Tomasza Sommera zapowiedział Pan konkurs, w którym do wygrania była książka tego autora z autografem. Wystarczyło odpowiedzieć na pytanie na fanpage'u Telewizja Republika. Udzieliłem odpowiedzi, lecz nie dostałem informacji zwrotnej. Napisałem meila, jednak również bez odzewu. Proszę o pomoc. 

PS. Przepraszam, że tu o tym piszę, ale sam Pan rozumie, że chciałbym w końcu przeczytać dzieło Pana Sommera. 

PS2. Świetne książki, właśnie czytam "Opcję".

Dziękuję bardzo za dobre słowa. Zapewne nie odpowiedział Pan jako pierwszy. Do wybrania była tylko jedna książka, dla najszybszego widza. Nie pozostaje Panu nic innego niż książkę Sommera kupić. Zapewniam, że będą to dobrze wydane pieniądze.

Panie Piotrze, odpowiedziałem po kilku sekundach. Sęk w tym, że nie pojawił się żaden post konkursowy, więc odpowiedź umieściłem w komentarzu pod dwoma postami o innej tematyce. Napisałem także prywatną wiadomość do Telewizja Republika oraz do Pana.

Aha, to nie wiem co się dzieje. Spróbuję wyjaśnić. Przepraszam bardzo za ten kłopot.

Redaktora Ziemkiewicza już o to pytałem: musicie się tak ostro kłócić w tym środowisku prawicowo-konserwatywnych dziennikarzy/publicystów? Nie byłoby dowodem większej odpowiedzialności za czytelników, gdybyście mogli się pokojowo różnić? Czy podacie sobie w końcu rękę np. z Gontarczykiem?

Obawiam się, że to nie jest pytanie do mnie, tylko do drugiej strony. Ja się nikogo nie czepiam i robię swoje. Zresztą mnie nie atakują środowiska "prawicowo-konserwatywne" tylko tak zwana lewica pobożna. To jednak pewna różnica. 

Oni pewnie mówią to samo ;)

Mówić to sobie mogą. Grunt, że prawda jest po naszej stronie. :)

Jestem ciekaw jakie ma Pan zdanie jako konserwatysta odnoście WOŚP? Dużo jest hejtu, są insynuacje, że kilka % Owsiak bierze do prywatnej kieszeni, ale twardych dowodów nie ma. Prawicowi publicyści atakują całą tą idee, Pan Warzecha nawet nazwał na Twitterze uczestników WOŚP sukinsynami korkującymi centrum Warszawy. Wiadomo, wszystko musi być transparentne ale potępianie i ogólnikowe atakowanie całej tej inicjatywy charytatywnej wydaję się niepoważne.

Ale ja się zajmuję historią. Jak Owsiak przejdzie do historii to się w tej sprawie wypowiem. 

Jak Pan myśli skąd taka rozbieżność dotycząca podawania strat strony niemieckiej podczas Powstania Warszawskiego. Zarówno profesor Wieczorkiewicz jak i Pan podawaliście liczbę około 2,5 tys. zabitych natomiast pamiętam jeszcze, że w moim podręczniku do historii z liceum podana była informacja o 10 tys. zabitych?

Krążyły na ten temat różne legendy. Dziś w zasadzie nie sporu między historykami. Niemieckie dane mówią o stratach rzędu 1,6 tys. Na ogół się to zaokrągla do 2 tys. Bo trochę zaginionych + ciężko ranni, którzy zmarli potem w szpitalach.

Wie Pan skąd u red. Gursztyna taka alergia na krytykę powstania warszawskiego?

Wiem, ale nie napiszę. Niech Pan go sam spyta. On od czasu do czasu też ma takie czaty.

Domyśla się Pan albo wie, skąd taka fala poprawności politycznej na Zachodzie i w ogóle w świecie? Spisek masonów trochę mało prawdopodobny. Czy to do głosu doszło pokolenie hipisów? Czy widzimy obecnie naturalny spór pokoleniowy między tymi zachodnimi komunistami i młodym odradzającym się nacjonalizmem, jak np. kiedyś spór pomiędzy romantykami a pozytywistami?

Obawiam się, że przyczyna jest poważniejsza. Upadek naszej cywilizacji. Powoli schodzimy ze sceny.

Czy istnieje jakaś publikacja, w której szerzej poruszono emigrację Polaków po powstaniu styczniowym z terenów północno-wschodnich? Gdzie mógłbym o tym szerzej poczytać?

Niestety nie pomogę Panu w tym. Zbyt słabo w tym siedzę. Ale rozejrzę się. Jakby co - dam znać.

Witam Panie Redaktorze, mam pytanie odnośnie depeszy gen. Sosnkowskiego do gen. Komorowskiego w sprawie wybuchu powstanie warszawskiego. W swoich wypowiedziach podkreślał Pan często, że gen. Komorowski postąpił sprzecznie z rozkazem aby nie robić powstania jednak pojawiły się również informacje o agenturalności gen. Tatary, który podobno zablokował dojście owej depeszy z czego wynikałoby, że gen. Komorowski dysponował tylko wcześniejszą depeszą rozkazującą wybuch powstania. Pytam, ponieważ kwestia ta może stanowić silny argument po stronie zwolenników powstania jakoby w świetle tych info gen. Komorowski nie miał innego wyjścia. Jak to było z tą depeszą, doszła czy nie doszła?

Szanowna Panie, było szereg depesz w tej sprawie. Tatar cenzurował Naczelnego Wodza, ale nie ma wątpliwości, że mimo tych skandalicznych działań Komenda Główna AK miała pełną świadomość jaka jest wola Naczelnego Wodza. Sprawę tę rozstrzygnął znakomity badacz Jerzy Kirszak. W Londynie, gdy obaj generałowie się spotkali była taka rozmowa:

Jak mogliście zrobić powstanie wbrew mej woli? - spytał Sosnkowski.

- Bo inaczej cała chwała spadłaby na AL - odpowiedział "Bór".

Abstrahując już od niedorzeczności tej odpowiedzi, "Bór" nie oponował, nie mówił "my nie wiedzieliśmy jaka była Pańska wola" itp.

Panie Piotrze miał pan okazję rozmawiać z prof. Ciechanowskim? Pytam bo różni Was ocena gen. Tatara - wtedy pułkownika.

Tak, wielokrotnie. Jestem z nim w b. dobrych relacjach, rozmawiamy czasem przez telefon. Sprawa Tatara to jednak margines, co do głównych kwestii się zgadzamy.

Witam. Na pewno zna Pan książkę prof. Rolf-Dieter Müller'a "Wspólny Wróg", wnosi ona nowe wątki i spojrzenia do dyskusji o geopolityce 1939 r, warto zamówić, poleciłby ją Pan?

Musi Pan to przeczytać. Profesor doszedł do tych samych wniosków co jak w "Pakcie", tylko pracując na niemieckich dokumentach wojskowych. Zaraz po dojściu Hitlera do władzy i podpisaniu paktu z Polską opracowywany do tej pory przez Niemców plan wojny z Rzplitą idzie do kosza. Zamiast tego Hitler każe przygotować plan polsko-japońsko-niemieckiego ataku na Bolszewię.

Czy możemy mówić o "zemście zza grobu Józefa Piłsudskiego" w sprawie Powstania Wielkopolskiego, którego (mimo tego, że jest to jedyne zwycięskie Powstanie w historii Polski) nie świętuje się dziś nawet w 1/10 z taką pompą jak np. Powstania Warszawskiego?

Nie wiem czy akurat to wina Piłsudskiego. Ale rzeczywiście sytuacja dziwaczna. Tak samo jak brak świętowania zajęcia Moskwy w 1610. To było dopiero coś!

Jak Józef Piłsudski przyjechał do Poznania, wówczas tłum (w przeważającej części złożony z narodowców) zaczął krzyczeć "Józef, Józef". Gdy wyszedł do nich Piłsudski , wówczas tłum krzyczał "Haller, Haller" Dlatego zapytałem o tą zemstę.

Świetna anegdota. W Poznaniu jeszcze popularniejszy był inny Józef - Dowbor-Muśnicki. 

Czy zajmując się różnymi sprawami z przeszłości, rozważa pan czasem, że nie można traktować historii jako nauki ścisłej? Jest ona nią tylko dla Boga. Wielu rzeczy nie docieczemy, nie pojmiemy, nie ogarniemy; nie znamy wszystkich imponderabiliów.

Skąd więc u pana takie postmodernistyczne - przepraszam - lewackie zacięcie w kwestionowaniu tradycji. Czy jako polski Litwin, nie nauczył się pan od swojego wielkiego pobratymca jakie konsekwencje spotkały Konrada po "wielkiej improwizacji"? Wszystkie pana książki przeczytałem, zgadzam się z większością diagnoz, ale sposób w jaki postępuje pan ze swoją wiedzą bywa nazbyt okraszony dezynwolturą.

" Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,

Choć macie sami doskonalsze wznieść;

Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,

I miłość ludzka stoi tam na straży,

I wy winniście im cześć!"

Historia to jak najbardziej nauka ścisła. Albo się coś wydarzyło albo nie. Koniec kropka. Jeżeli to co piszę o przeszłości jest "lewackie" to "lewakami" była cała konserwatywna historyczna szkoła krakowska i konserwatyści II RP. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. To lewica tworzyła zawsze rozmaite niestworzone historyczne legendy insurekcyjno-romantyczne, a prawica polska je rozwalała na kawałki widząc w nich źródło nieszczęść, klęsk i "tendencji samobójczych".

Nawet matematycy mają ogromne wątpliwości, czy nauka o liczbach jest rzeczywiście nauką ścisłą, bo nie wiedzą jakich nie znają zmiennych. A co dopiero powiedzieć o historii.

A to mnie akurat nie dziwi. W liceum także doszedłem do wniosku, że matematyka nie może być nauką ścisłą. 

Ja mam pytanie odnośnie cytatów gen. Boguckiego (w książce "Opcja Niemiecka). Z jakich Pan źródeł korzystał? Ja znam tylko "Zeszyty do historii NSZ" i trochę we wspomnieniach Bohuna, a z chęcią poznałbym nowe źródła, w których można by znaleźć wypowiedzi gen. Boguckiego.

Obawiam się, że żadnego Boguckiego w "ON" nie cytuję. Nawet nie wiem kto to. Ale jeżeli chodzi Panu o Boguszewskiego to proszę zajrzeć do "Narodowych Sił Zbrojnych" Siemaszki. 

Grzegorz Braun twierdzi, że polską historię trzeba napisać na nowo, czy Pan zgadza się z tymi słowami?

W 100 procentach!

Od czego proponuje Pan zacząć?

Wszystko jedno, najbardziej zmitologizowany jest oczywiście XX wiek. Ale na odważnych historyków czekają również rozbiory, czy powstania w XIX wieku.

U kogo zdawał Pan egzamin z historii starożytnej? pozdrawia student pierwszego roku.

Oczywiście u prof. Ziółkowskiego. To było niezapomniane.... przeżycie. Na temat egzaminów u niego krążą legendy. Fruwające indeksy, stawanie na głowie itp. U mnie było wesoło, ale nie aż tak.

Czy w 1981 Sowieci wkroczyliby do Polski gdyby nie wprowadzenie stanu wojennego?

Nie wkroczyliby.

Co Pan sądzi o nowym pomyśle Orbana, który chce wprowadzić narkotesty dla dziennikarzy?

Pachnie mi to socjalizmem.

Szanowni Państwo,

Dziękuję bardzo za wszystkie pytania. Godzina minęła jak z bicza strzelił. Pozdrawiam wszystkich i do następnego razu.

Czat odbył się na facebookowym profilu Tygodnik Lisickiego.