– Nie wiem, na ile to jest tak, że była pierwsza prezes sama tak twierdzi (że wciąż jest I prezes - przyp. red.), na ile to wynika z jej własnych przemyśleń, a na ile jest to efekt nacisków środowiska (...) raz twierdziła, że idzie na urlop, a raz, że wraca (...) wydaje mi się, że dostosowuje się do narracji radykalnej części opozycji, która mówi o zamachu stanu (...) jest tu bardzo silny element groteski. Ten element groteski sprawia, że protesty nie przyciągają ludzi. O jakim uchodźstwie mówimy? (..) dlatego ci, którzy tak głośno mówią, zostają sami – dodał publicysta.
Zapytany, czy postawa Małgorzaty Gersdorf szkodzi innym sędziom, Paweł Lisicki wskazał: – Gdybyśmy zrobili badanie, to 95 proc. sędziów by poparło prof. Gersdorf. Działa element bardzo silnej solidarności grupowej. Są to ludzie z zasady przeciwni tym zmianom, które się teraz dokonują. Oni czują bardzo wyraźne poparcie z zagranicy (..) jest taka piękna historia, że straszny reżim atakuje, a Niemcy pokazują się jako ci, którzy pogłaszczą, poklepią po plecach. To jest ten element groteskowy, ale mam wrażenie że oni w to wierzą.
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" odniósł się na antenie TVP Info także do protestów przeciw reformie sądownictwa. – W poniedziałek napisałem taki komentarz w "Do Rzeczy" o niebezpieczeństwie sekciarstwa. To co się dzieje, jest tego potwierdzeniem. Dlaczego agresja rośnie? Bo rośnie frustracja. Jak się patrzy na sondaże, to widać, że opozycja przegrałaby wybory z kretesem (...) na tym polega psychologiczny mechanizm sekty. Oni się coraz bardziej nakręcają, żeby być w tej grupie, trzeba coraz bardziej i coraz mocniej mówić – np. atak na Kornela Morawieckiego. (..) radykalizm tak działa, wytworzenie się sekty sprawia, że wyklucza się wszystkich ostrożniejszych i zostaje się w kręgu najbardziej zacietrzewionych – powiedział Paweł Lisicki.