Każda szkoła, w której trwają egzaminy dojrzałości, będzie monitorowana przez ponad 6 tys. funkcjonariuszy policji bądź straży granicznej. Kontrola ma polegać na obecności policjantów przy szkołach lub wzmożonych patrolach. W ten sposób służby będą miały pewność, że nigdzie nie doszło do faktycznego podłożenia bomby.
W związku z setkami fałszywych alarmów bombowych w szkołach, a służby posiadają informacje o kolejnych nieprawdziwych sygnałach tego rodzaju w nadchodzących dniach, powołano także specjalny zespół w Komendzie Głównej Policji. Całość akcji ma koordynować osobiście minister spraw wewnętrznych i administracji, Joachim Brudziński.
We wtorek 663 szkoły, w których trwają matury, dostały maile z fałszywymi informacjami o podłożeniu bomb. W poniedziałek, w pierwszym dniu egzaminów dojrzałości, liczba ta była dwukrotnie niższa. Ewakuowano wtedy 6 tysięcy osób. RMF donosi nieoficjalnie, że za atakiem fałszywych powiadomień może stać grupa o międzynarodowych powiązaniach. O jej planach dot. zakłócenia matur policja miała wiedzieć już na początku maja.
Czytaj też:
Sprawa pobicia działacza PiS. Nie będzie aresztu dla sprawcy
Czytaj też:
Alarmy bombowe w szkołach w całym kraju. Policja i strażacy sprawdzają budynki