Jacek Sasin w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 komentował wczorajsze doniesienia „Gazety Wyborczej”. "Obecny premier nie lubi się chwalić majątkiem” – pisała wczoraj na swoich łamach „Wyborczej”, która krytykowała Mateusza Morawieckiego za jego inwestycje we Wrocławiu. Zdaniem dziennikarza „GW” Jacka Harłukowicza, premier „uwłaszczył się” na kościelnych gruntach.
Czytaj też:
Premier Morawiecki pozywa "Gazetę Wyborczą"
"Dlaczego tylko żona"
Komentując sprawę, Sasin stwierdził, że „pan premier ani małżonka pana premiera niczego nie ukrywają”. Polityk podkreślił także, że „nie ma nic przeciwko temu, żeby majątek małżonek polityków był jawny”. – Możemy w tej chwili prowadzić dyskusję na temat, czy przepisy prawa mają zobowiązywać do tego, żeby ujawniać majątek rodziny, ale wtedy musimy również zadać pytanie, jak daleko ma to sięgać. Dlaczego tylko żona? Może również dzieci, rodzice, teściowie, bliżsi, dalsi krewni? Na nich też można przepisywać majątek – dodał Sasin.
Polityk przypomniał również, że Mateusz Morawiecki dokonał rozdzielności majątkowej zanim wszedł do polityk.
– Rzeczywiście byłoby coś podejrzanego w tym, gdyby czynny polityk dokonał rozdzielności majątkowej i przekazał w ten sposób majątek, który chciał ukryć przed wyborcami i organami państwa swoim członkom swojej rodziny. Natomiast nie ma nic złego w tym, że Mateusz Morawiecki jako prezes banku, nie polityk, który w ogóle nie mógł wtedy myśleć o tym, że zostanie politykiem, dokonał takiej rozdzielności z tego względu, że prowadząc sam działalność biznesową, bankową, nie chciał aby ta działalność była łączona z działalnością jego żony, która jest odrębnym podmiotem, prowadzi swoją działalność gospodarczą – dodał Sasin.
Czytaj też:
Tusk jak "gwiazda popkultury”. Mocne słowa Sasina o szefie RE