"Rzeczpospolita" pisze o zwrocie w litewskiej polityce zagranicznej, jaki w gruncie rzeczy nastąpił po rosyjskiej agresji na Ukrainę, aneksji Krymu i zajęciu Donbsu. Jak podkreśla w rozmowie z gazetą prof. Alvydas Nikzentaitis, prezes wileńskiej Fundacji Giedroycia, komentując wizytę prezydenta Litwy w Polsce, Litwini nagle zorientowali się, że wszystko, co osiągnęli po rozpadzie ZSRR, mogą stracić. – Zrozumieliśmy, że nasza droga do Europy prowadzi przez Polskę, że stosunki z nią mają dla nas fundamentalne znaczenie" – dodał.
Dziennik wskazuje, że duży wpływ na zmianę litewskiej polityki zagranicznej wywarło forsowanie przez Niemcy gazociągu Nord Stream 2. "Okazało się, że dla Berlina izolowanie agresywnej Rosji ma swoje granice: nie może na tym zbytnio ucierpieć biznes" – czytamy.
Zdaniem "Rzeczpospolitej", na decyzję Gitanasa Nauseda o podróży do Polski miało również wpłynąć ostatnie spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. "Litwa jako pierwsza poparła powstanie w naszym kraju Fortu Trump" – przypomina gazeta.