Jak informuje "GW" źródło bliskie sztabu lewicy, Robert Biedroń nie dokończy swojej kadencji w PE, ale w przyszłym roku stanie jako kandydat partii lewicowych do wyborów prezydenckich.
"Taka decyzja nie oznacza, że Biedroń nie będzie w ogóle zaangażowany w wybory parlamentarne – ma zostać szefem sztabu wyborczego lewicy i będzie odpowiadał za strategię i planowanie wspólnej kampanii SLD, Wiosny i Razem" – podaje gazeta.
Siła lewicy
Tymczasem jak pokazuje najnowszy sondaż IBRiS dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", niezależnie od tego w jakiej formie lewica pójdzie do jesiennych wyborów parlamentarnych, posłowie SLD i Wiosny znajdą się w Sejmie.
Wyniki badania opublikowano w dwóch wariantach. W pierwszym, uwzględniającym wspólny start partii opozycyjnych – PiS może liczyć na 41,7 proc., Koalicja Obywatelska na 25 proc., a Lewica (SLD, Wiosna i Razem) – na 10,2 proc.
W drugim wariancie, w którym wszystkie partie opozycyjne idą do wyborów osobno – PiS ma 44,5 proc., PO – 20,2 proc., Wiosna – 5,8 proc., a SLD – 5,3 proc. W tym wariancie Partia RAZEM, jest wśród ugrupowań, które nie dostałyby do Sejmu.
Czytaj też:
"Nie ma wolności bez solidarności". "Gazeta Wyborcza" zmienia swoje hasło