Pijany jak Polak. "Wyborcza" tłumaczy Durczoka

Pijany jak Polak. "Wyborcza" tłumaczy Durczoka

Dodano: 
Dziennikarz Kamil Durczok (C) na korytarzu Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim
Dziennikarz Kamil Durczok (C) na korytarzu Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski
"Gazeta Wyborcza" analizuje wypadek znanego dziennikarza Kamila Durczoka, który zupełnie pijany przejechał prawie 400 kilometrów. Przy okazji dziennik pisze o "chlejących" Polakach.

Pijany jak Polak. "Wyborcza" tłumaczy Durczoka

"Kamil D. to po prostu Polak" – taki artykuł znalazł się w wydaniu "Gazety Wyborczej" z 31 lipca br. (w wersji elektronicznej, na stronie "GW" artykuł zobrazowano zdjęciem trzech pijanych mężczyzn, wyglądających na bezdomnych). W tekście Żaneta Gotowalska pisze o „chlejących” Polakach, a artykuł obfituje w śródtytuły takie jak „Jak się kiedyś łoiło” czy „40 procent nawalonych w pracy”.

Autorka tłumaczy, że pijany Durczok prowadzący samochód to nie szok, tylko „raczej polska norma”. „Tylko 28 lipca tego roku zatrzymano 345 nietrzeźwych kierujących. Chlejemy więcej niż w czasach, gdy leżący na chodniku pijak był codziennością. Lepiej się tylko ukrywamy” – pisze Gotowalska.

Przy okazji tłumaczenia, że Durczok jechał pijany bo wpisuje się „w normę”, Gotowalska opisuje Polaków jako naród ludzi kiedyś często pijanych w miejscu pracy, dzisiaj notorycznie „korzystających z małpek (szczeniaczków), które można schować i po cichu wyrzucić” oraz „sączących wina i drinki”.

Czytaj też:
Imprezował 4 dni, a przed drogą wypił dwa piwa. Wyciekły szokujące zeznania Durczoka: Wiem, że to koniec mojej kariery

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także