Informując o kolejnej wpadce Platformy "GPC" przypomina, że gabinet cieni powstał w 2016 r. Od tamtej pory politycy opozycji co jakiś czas spotykają się na symbolicznych naradach. Ostatnia odbyła się 16 lipca.
"Najciekawszy jest jednak skład osobowy przyszłego rządu opozycji. Nie ma w nim miejsca dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i to nie tylko na stanowisku szefowej rządu, ale nawet jakiegokolwiek resortu" – zauważa dziennik.
Gazeta podkreśla, że według informacji zawartych na stronie internetowej gabinetu cieni jego szefem wciąż jest Grzegorz Schetyna, a wiceszefową – Ewa Kopacz, która w maju została wybrana do Parlamentu Europejskiego.
Jak czytamy w "GPC", w gabinecie cieni znalazło się też miejsce dla oskarżonego o korupcję Stanisława Gawłowskiego, który figuruje w nim jako przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Gawłowski usłyszał pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Polityk PO miał przyjąć co najmniej 175 tys. zł łapówki w gotówce, a także dwa zegarki warte blisko 25 tys. zł – przypomina dziennik.