Gazeta wraca do wyborów z 2015 r. i stwierdza, że wygrana Zjednoczonej Prawicy była "bezprecedensowa", bo pierwszy raz w historii wolnej Polski zwycięski obóz nie musiał szukać koalicjanta i mógł rządzić samodzielnie.
Według "Rz" 13 października może nie być już tak łatwo. "Rządzący doskonale wiedzą, że samodzielną większość cztery lata temu zdobyli nie tylko dzięki własnej sprawności, ale w dużej mierze dzięki korzystnemu splotowi okoliczności" – czytamy.
Dziennik przypomina, że SLD, które poszło wtedy do wyborów jako Zjednoczona Lewica, nie przekroczyło wymaganego dla koalicji 8 proc. progu wyborczego. Z kolei partia Janusza Korwin-Mikkego zdobyła 4,76 proc. głosów i niewiele jej zabrakło, by wejść do Sejmu.
"Rz" zwraca też uwagę, że frekwencja w wyborach cztery lata temu "nie była porywająca", ponieważ do urn poszła niespełna połowa uprawnionych do głosowania.
"Na tak sprzyjające okoliczności jak w poprzednich wyborach parlamentarnych PiS nie może liczyć jesienią" – czytamy w artykule.
Czytaj też:
Platforma Obywatelska zamówiła sondaż. Różnica jest zaskakująca