We wtorek 8 października, zaraz po "Faktach" w TVN24 odbędzie się debata. Prowadzącymi będą Monika Olejnik i Grzegorz Kajdanowicz. Debata będzie trwała 90 minut. Kilka dni temu telewizja TVN24 informowała, że wezmą w niej udział: Jacek Sasin (PiS), Izabela Leszczyna (PO-KO), Adrian Zandberg (Lewica), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-Koalicja Polska) i Krzysztof Bosak (Konfederacja).
Okazuje się jednak, że Prawo i Sprawiedliwość może nie wystawić żadnego przedstawiciela. Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel uważa, że debata będzie zorganizowana w ten sposób, aby zaatakować Prawo i Sprawiedliwość. – W sztabie trwają jeszcze dyskusje czy będziemy brać udział w tej debacie, ponieważ może pozwolę sobie nakreślić trochę kontekst całości. Debatę organizuje jedna z wiodących stacji informacyjnych, z tym że jej formuła jest z punktu widzenia PiS dość problematyczna – mówił Fogiel.
Polityk porównał zbliżającą się debatę do zabawy w "piniatę". Jest to meksykański zwyczaj, który polega na tym, że dzieci z zawiązanymi oczami biją na oślep kijami w powieszoną kukłę. Gdy się odpowiednio mocno uderzy kukła rozpada się, a z środka wypadają cukierki.
– Mamy tak ustawione pytania, tak jak mówię z jednej strony PiS, z drugiej strony antyPiS. Uczciwie byłoby, gdyby być może antyPiS wystawił jednego przedstawiciela, ale rozumiem, że wtedy trudno byłoby osiągnąć ten efekt, o który pomysłodawcom chodziło, to znaczy atakowania przedstawiciela PiS z każdej strony. Więc my zdajemy sobie z tego sprawę. Nie uśmiecha nam się występowanie w roli wskazanej na załączonym obrazku – mówił Fogiel.
Polityk podkreślił jednak, że ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.
Czytaj też:
We wtorek debata wyborcza w TVN. Wiadomo, kto weźmie w niej udziałCzytaj też:
W TVN24 o taśmach Neumanna? To nagranie jest hitem sieci