Jerzy Stuhr tłumaczy się ze słów o "zemście chłopów folwarcznych"

Jerzy Stuhr tłumaczy się ze słów o "zemście chłopów folwarcznych"

Dodano: 
Jerzy Stuhr
Jerzy StuhrŹródło:PAP / StrefaGwiazd
Ja nikomu nie wytykam pochodzenia, to nieporozumienie – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jerzy Stuhr, tłumacząc swoje słowa o elektoracie PiS.

W wywiadzie dla "GW" Jerzy Stuhr został zapytany o swoje słowa, że sytuacja w kraju to efekt "zemsty folwarcznych chłopów za wielowiekowe ciemiężenie". To stwierdzenie padło w rozmowie aktora z Tomaszem Lisem i wywołało falę komentarzy.

– Klasowa nienawiść ma długie korzenie. Literatura, do której mi najbliżej, też to odnotowuje. Bunt pachołków w "Operetce" Gombrowicza. Nienawiść szewców u Witkacego. Pan Młody z "Wesela" mówiący: "Mega dziadka piłą rżnęli, myśmy wszystko zapomnieli", albo Czepiec: "Pon nos obśmiwajom w duchu" – mówi Stuhr.

Aktor przekonuje, że "to jest sytuacja takiego Józka, który jako młody chłopak bierze ślub, ale musi oddać ukochaną, bo jest prawo pierwszej nocy". – Po wiekach Józek idzie do parlamentu. I słyszy jeszcze, że mu słoma z butów wystaje, słyszy, żeby nie robił wiochy. On dalej myśli, że go obśmiewają w duchu. I nienawidzi – uważa Stuhr.

Dalej tłumaczy, że to nieporozumienie i że nikomu nie wytyka pochodzenia. – Mówię o poczuciu pogardy, którą odczuwa część społeczeństwa, o emocjach i reakcjach, które z niej wynikają. O stanie chorobowym – czytamy na łamach "Wyborczej".

Pytany, dlaczego angażuje się w politykę, aktor odparł: – Jesteśmy w zbyt ważnym momencie. A ja mam taki gen, że potrzebuje dialogować z ludźmi. Więc jak już posłucham, poczytam i wyrobię sobie własne zdanie, to może komuś troszeczkę pomogę, jeżeli się nim podzielę?

Czytaj też:
Polska aktorka zażądała ponad 16 tys. dolarów alimentów

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także