Tymczasem jak informuje w piątkowym wydaniu "The Times", śmierć milionera mogła nie być przypadkiem. Tak sugeruje znajomy zmarłego Rosjanina. – Tu, w Wielkiej Brytanii ludzie prowadzą samochody bardzo ostrożnie. Nie wykluczam, że został on specjalnie potrącony – powiedział Paweł Borowkow.
W zdarzeniu, w wyniku którego zginął Obretecki, udział brały trzy samochody. Nie jest jasne, który z nich potrącił Obreteckiego. Wszyscy trzej kierowcy zostali przesłuchani przez policję, jednak żaden nie został zatrzymany.
"The Times" przypomina, że to kolejny w ostatnich latach niewyjaśniony zgon obywatela Rosji w Londynie i najbliższych okolicach. W 2006 r. były agent KGB Aleksander Litwinienko został otruty radioaktywnym polonem. W 2012 r. biznesmen Aleksander Perepilicznyj zmarł w trakcie joggingu koło swojej posiadłości. W 2013 r. Boris Bieriezowski, oligarcha i krytyk Kremla, został znaleziony powieszony w swoim domu. W ubiegłym roku krytyk Kremla i przyjaciel Bieriezowskiego został uduszony w swoim domu w południowo-zachodnim Londynie
Dmitrij Obretecki założył na początku lat 90. przedsiębiorstwo Magnat. Firma dystrybuowała w Rosji produkty Mars, Nestle oraz Procter & Gamble. W Wielkiej Brytanii mieszkał od ośmiu lat. Zajmował się obrotem nieruchomościami. W zeszłym roku jego majątek był wyceniany na 107 milionów funtów.
Czytaj też:
Jaśkowiak po debacie: Myślę, że nie było źleCzytaj też:
Kidawa-Błońska dyskryminuje mężczyzn? Ostre słowa Tarczyńskiego