Gazeta pisze, że elektrownię buduje rosyjski Rosatom za rosyjski kredyt wydany Białorusi w wysokości 10 mld dol. Całkowity koszt tej inwestycji to 11 mld dol.
Zakład ulokowano 18 km od miasta Ostrowiec na Grodzieńszczyźnie – 4 km od litewskiej granicy, 50 km od Wilna, 150 km od Mińska i 250 km od Polski (Kuźnica Białostocka). To dwa razy bliżej niż Czarnobyl – czytamy na łamach "Rzeczpospolitej".
Przeciwko budowie elektrowni od początku protestowała Litwa. Głównym źródłem chłodzenia dwóch reaktorów Ostrowca ma być rzeka Wilija – płynąca przez stolicę kraju – Wilno. Ponieważ budowy nie udało się zatrzymać, w sierpniu tego roku litewski rząd kupił i rozdał za darmo ponad 4 mln opakowań jodu w tabletkach. Litwini ćwiczą też ewakuację nadgranicznych terenów.
Według niezależnych białoruskich dokumentalistów, którzy zrobili o elektrowni film i zamieścili go w sieci, podczas budowy zginęło pięć osób. Były też liczne awarie, pożary i wypadki. Rosyjski fizyk jądrowy Andriej Ożarowskij, który wystąpił w filmie, trafił do więzienia, a potem dostał 10-letni zakaz wjazdu na Białoruś.
Obawy wzbudza też zamontowany w Ostrowcu reaktor WWER-1200/491. Choć ma być najnowocześniejszy i najbezpieczniejszy, to jest praktycznie prototypem. "Rz" podaje, że jedyny pracujący taki reaktor został zamontowany 3 lata temu w rosyjskiej elektrowni pod miastem Nowoworoneż. Zaraz po uruchomienia nastąpiła awaria reaktora: całkowicie spłonął generator.
Czytaj też:
Reuters: Incydent w elektrowni jądrowej na Węgrzech