Niemiecki dziennik wystawia laurkę Grodzkiemu. "Odgrywa centralną rolę"

Niemiecki dziennik wystawia laurkę Grodzkiemu. "Odgrywa centralną rolę"

Dodano: 
Marszałek Tomasz Grodzki podczas debaty w Senacie
Marszałek Tomasz Grodzki podczas debaty w Senacie Źródło: PAP / Rafał Guz
"Najwyraźniej polski rząd nie zamierza pogodzić się z tym, że czasy ekspresowego uchwalania ustaw się skończyły" - ocenia w czwartek "Sueddeutsche Zeitung". Dziennik zarzuca partii rządzącej zniesławianie i nękanie Grodzkiego.

Autorem analizy jest Florian Hassel. Jego zdaniem marszałek polskiego Senatu, który chce "przeszkodzić w przyjęciu zwiększającej kontrolę rządu nad sądami, jest narażony na próby zniesławienia". "SZ" opisuje historię opowiedzianą przez Grodzkiego nt. wizyty "tajemniczego gościa" w domu jego byłego pacjenta, 90-letniego Tadeusza Staszczyka. "Gość" miał próbować przekupić starszego mężczyznę, by ten oczernił marszałka i oskarżył go o korupcję. "Staszczyk oburzony wyrzucił nieproszonego gościa” – relacjonuje dziennikarz „Sueddeutsche Zeitung”, powołując się na wyznanie Grodzkiego. Autor nie wspomina o zarzutach, które są faktycznie kierowane w stronę polskiego polityka.

"Tajemniczy gość nie jest jedynym, który próbował zebrać materiał rzekomo obciążający Grodzkiego. Tomasz Grodzki nie tylko należy do największej partii opozycyjnej, ale od 12 listopada jest też marszałkiem Senatu (…) i tym samym trzecią osobą w państwie. Grodzki odgrywa także centralną rolę w działaniach przeciwko niezwykle kontrowersyjnej ustawie, za pomocą której polski rząd pod wodzą prawicowopopulistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość chce uniemożliwić sędziom zarówno stosowanie prawa UE oraz wszelkie protesty przeciwko niezgodnym z prawem ustawom i manewrom" - czytamy w "SZ".

Według Hassela, Grodzki walczy z obozem rządzącym o niezawisłość sędziów. "Nowy marszałek Senatu wykorzystuje wszelkie pełnomocnictwa swego urzędu" - stwierdza, odnosząc się do spotkań polityka z przedstawicielami UE i innych państw zachodnich. Dziennikarz dodaje, że europejskie organizacje sędziowskie sprzeciwiły się ustawie dyscyplinującej.

"Ale rząd chce to wszystko zignorować. Gdy kierowany przez Grodzkiego Senat zgodnie z oczekiwaniami odrzuci ustawę, to Sejm, kontrolowany przez mający absolutną większość PiS, może ją znowu przegłosować zwykłą większością, a prezydent Andrzej Duda ją podpisze. Dopiero wtedy UE może znów zadziałać oraz zwrócić się do TSUE o kolejne środki zabezpieczające" - wskazuje emocjonalnie dziennikarz "SZ".

Zdaniem Hassela, Grodzki jest zniesławiany i oczerniany przez PiS. "Rząd najwyraźniej nie zamierza przyjąć do wiadomości tego, że wraz z nastaniem Senatu Grodzkiego, czas ekspresowego uchwalania ustaw się skończył. W Szczecinie kilkoro anonimowych rzekomych byłych pacjentów Grodzkiego, w tym związana z PiS radna i także bliska partii profesor biologii, utrzymuje, że oni albo ich zmarli już niestety bliscy musieli płacić Grodzkiemu za operacje albo opinie. Kontrolowana przez PiS telewizja państwowa oraz niektóre bliskie PiS-owi gazety i strony internetowe, powtarzają te oskarżenia, na które nie ma żadnych dowodów" - ocenia publicysta.

Czytaj też:
Kuriozalny wpis Senatu na Twitterze. "Kiedy orędzie w sprawie zamachu kamerą?"
Czytaj też:
"Jego miejsce jest na śmietniku". Ostre słowa Kempy

Źródło: dw.com
Czytaj także