Wolność słowa nie dla katolików? Skandal na Uniwersytecie Śląskim

Wolność słowa nie dla katolików? Skandal na Uniwersytecie Śląskim

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Wykładają od 28 lat na Uniwersytecie Śląskim prof. Ewa Budzyńska odchodzi z uczelni. Powód? Wykładowczyni ma zostać ukarana m.in. za stwierdzenie, że według klasycznej definicji rodzina składa się z „męża, żony, ojca, matki, dzieci, krewnych i powinowatych".

Jak podaje TVP Info, rzecznik dyscyplinarny uczelni prof. Wojciech Popiołek wszczął postępowanie dyscyplinarne i zażądał kary nagany dla prof. Ewy Budzyńskiej. Powodem wszczęcia postępowania była skarga studentów, którzy oskarżyli prof. Budzyńską o nietolerancję i homofobię.

Polsat News relacjonuje, że przykładem nietolerancyjnych wypowiedzi były m.in. stwierdzenia, że dzieckiem można nazwać "dziecko w łonie matki", a także, że według klasycznej definicji rodzina składa się z „męża, żony, ojca, matki, dzieci, krewnych i powinowatych". – Okazało się, że w 2019 r. studenci tą definicją poczuli się bardzo dotknięci – powiedziała prof. Budzyńska w programie „Punkt Widzenia" w studiu Polsat News.

Skargę prof. Budzyńskiej przekazano 8 stycznia. Rzecznik dyscyplinarny chce dla wykładowczyni kary nagany, w odpowiedzi na co prof. Budzyńska zdecydowała się po 28 latach odejść z uczelni.

Wolność słowa, ale nie dla wszystkich?

Wczoraj do sprawy odniósł się rektor uczelni, który podkreślił że „wolność słowa należy do najważniejszych wartości na jakich opiera się wspólnota akademicka Uniwersytetu Śląskiego”. Jak podano dalej w w oświadczeniu, „władze uczelni z całą stanowczością opowiadają się za swobodą debaty akademickiej prowadzonej w atmosferze szacunku dla odmiennych racji oraz nieskrępowanego wyrażania poglądów opartych na faktach i metodach naukowych”.

twitter

Rektor prof. dr hab. Andrzej Kowalczyk dodaje jednocześnie, że „integralną częścią tej swobody jest prawo do głoszenia poglądów kontrowersyjnych, o ile nie są one sprzeczne z prawem i nie naruszają godności osoby ludzkiej”. W oświadczeniu podkreśla też, że ocena gdzie znajdują się granice wolności słowa jest trudna i władze uczelni nie zamierzają ingerować w pracę rzecznika dyscyplinarnego.

Prof. dr hab. Kowalczyk nie komentuje tym samym czy zgłoszone przez studentów wypowiedzi prof. Budzyńskiej były kontrowersyjne i czy wykładowczyni miała prawo mówić rzeczy, zgodne z swoim światopoglądem.

W obronie wykładowczyni wprost opowiedzi się natomiast wicepremier Jarosław Gowin i Minister – członek Rady Ministrów Michał Woś.

twitterCzytaj też:
Będzie nowelizacja Konstytucji dla Nauki. Gowin: Nie ma zgody na ograniczanie wolności słowa

Źródło: us.edu.pl/TVP Info/Twitter
Czytaj także