Sprawa "taśm Kaczyńskiego". WP: To dlatego odmówiono wszczęcia śledztwa

Sprawa "taśm Kaczyńskiego". WP: To dlatego odmówiono wszczęcia śledztwa

Dodano: 
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Jarosław Kaczyński, prezes PiS Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wraca sprawa Srebrnej i tzw. "taśm Kaczyńskiego". Wirtualna Polska ujawniła pismo prokuratury, w którym wskazano powód odmowy wszczęcia śledztwa.

WP publikuje postanowienie prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa ws. afery dotyczącej spółki "Srebrna" i budowy dwóch wież. Wnioski o podjęcie postępowania złożyli do prokuratury Ryszard Petru, politycy PO i austriacki biznesmen Gerard Birgfellner. Przypomnijmy, że zaczęło się od publikacji "Gazety Wyborczej" - chodziło o budowę w centrum stolicy dwóch wieżowców. Inwestycja miała być sfinansowana dzięki kredytowi w wysokości 300 mln euro z państwowego banku - donosiła "GW".

Dodajmy, że kluczowe w sprawie miały być zeznania Birgfellnera dot. ks. Rafała Sawicza, członka rady Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Zdaniem biznesmena prezes PiS miał go nakłaniać, by w 2018 roku wręczył Sawiczowi 50 tys. zł w gotówce. To miała być zapłata za podpis księdza na uchwale rady fundacji, bez czego nie można by rozpocząć budowy wież.

Portal zamieszcza skan odpowiedzi z prokuratury wraz z uzasadnieniem, dlaczego odmawia się wszczęcia śledztwa. Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła śledztwa 11 października 2019 roku.

Jak śledczy uzasadnili odmowę? Uznano m. in., że fundacja Instytut im. Lecha Kaczyńskiego (będąca właścicielem spółki Srebrna) nie prowadzi działalności gospodarczej. "Podmiotem przestępstwa może być tylko osoba pełniąca funkcję kierowniczą w jednostce wykonującej działalność gospodarczą" – czytamy w uzasadnieniu.

W podobnym tonie oceniono osobę ks. Sawicza. Zdaniem prokuratury, duchowny jest tylko "członkiem organu kolegialnego, który uchwały, oświadczenia i inne decyzje podejmuje zwykłą większością głosów pod warunkiem zgody wszystkich stałych członków wyrażonych na piśmie".

Po trzecie wskazano, że zeznania Birgfellnera są niespójne. "Podkreślić trzeba, że świadek przedstawiał różne wersje zdarzenia, w szczególności kiedy i komu przekazał kopertę z pieniędzmi i co dalej się z nią stało. (...) Za przyjęciem braku czynów zabronionych, o których mowa w sentencji postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa, przemawiał brak cech podmiotu przestępstwa po stronie Fundacji "Instytut im. Lecha Kaczyńskiego" – podsumowuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Wg śledczych spór ma podłoże wyłącznie cywilnoprawne.

Czytaj też:
Wpadka Kidawy-Błońskiej. Czy na pewno to chciała powiedzieć o Kaczyńskim?

Źródło: wp.pl
Czytaj także